Ponieważ, paradoksalnie, przetłuszczanie się skóry może być efektem jej odwodnienia, postanowiłam nawilżać skórę. Akcję przeprowadziłam już jakiś czas temu, ale trudno było mi się zebrać do napisania tych kilku zdań na temat każej maski. Niemniej postanowiłam krótko o nich wspomnieć, jakbyście podobnie jak ja szukały spektakularnego nawilżenia.
Plan był prosty, robię peeling, a później przez 7 dni codziennie nakładam na twarz maseczkę nawilżającą. Jak mi poszło?
Powiem, że średnio. Udało mi się zrobić 4 maseczki w tym czasie, wszystkie były OK, jedna nadal pozostaje moim ulubieńcem. Pozostałe nie były złe, ale nie zrobiły na mnie większego wrażenia, dlatego raczej nie zagoszczą ponownie w moich zbiorach. A jakich maseczek używałam?
Pierwszy etap po demakijażu, aby usunąć martwe komórki naskórka i sprawić, że składniki aktywne maski będą głębiej wnikały w skórę. Na pewno pojawi się pełna recenzja tego produktu, teraz zdradzę tylko tyle, że jest to jeden z najleoszych peelingów, jakie miałam okazję stosować do tej pory.
BodyClub, maska rozświetlająca z komórkami macierzystymi ryżu.
O komórkach macierzystych można napisać wiele, obecnie co drugi kosmetyk chwali się ich zawartością w składzie pomijając jeden drobny fakt - komórki macierzyste bardzo szybko obumierają i nie ma możliwości, aby przeżyły w opakowaniu z maseczką. Maska jest w płacie flizelinowym, nie podrażniła mnie, trochę nawilżyła skórę, zostawiła ją odświeżona i gładką. Maseczki te były swego czasu dostępne w Biedronce.
Maseczka kremowa, lekka, przyjemna, dobrze się aplikuje. Na policzkach, czole i nosie wchłonęła się niemal całkowicie, resztę należy usunąć płatkiem kosmetycznym. Opakowanie dzielone jest na dwie porcje maseczki.
Ta maska również mnie nie uczuliła, nie podrażniła skóry, nawilżyła ją i odświeżyła. Przyzwoita maseczka, dla osób ze skórą nie wymagającą mocnego nawodnienia się sprawdzi.
To maseczka, do której powracam co jakiś czas. Jestem nią zachwycona, bo pięknie nawilża skórę, odświeża ją, pięknie pachnie, nie podrażnia ani nie uczula, jest wydajna. Pełną recenzję tej maseczki znajdziecie TUTAJ. Polecam każdemu, kogo skóra wymaga silnego, ale łagodnego nawilżenia.
To również maseczka zakupiona w Biedronce, także w płacie flizelinowym. Sprawdziła się bardzo podobnie jak poprzedniczka, nawilżyła, ale bez spektakularnych efektów, nie podrażniła, nie uczuliła. Maseczki te są dobrze nasączone i po zalecanym czasie dużo serum zostaje na skórze, można je spokojnie w nią wklepać, choć zostawia lepki film.
Jak widzicie tydzień maseczek był niepełny, udało mi się zrobić 4 maseczki, co biorąc pod uwagę mojego lenia (jestem z nim bardzo blisko związana) i tak jest wynikiem niezłym. Zapewne akcję spróbuje niebawem powtórzyć, bo wietrzna pogoda i centralne ogrzewanie nie sprzyjają nawilżeniu skóry :(
A jak Wy dbacie o nawilżenie Waszej skóry?
Ps. Tęsknię za maseczkowymi akcjami Maliny...
Pozdrawiam,
żadnej z tych masek nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza Dermedic, jeśli potrzebujesz mocnego nawilżenia.
Usuńnie miałam ani jednej z nich ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoja twarz jest bardzo grymaśna i trudno odpowiednio o nią zadbać
OdpowiedzUsuńMoja grymaśna nie jest, ale ma tendencje do przesuszania, jak wspomniałam.
UsuńKocham maseczki i mogłabym cały dzień z nimi paradować :) ściskam kochana moja ;)
OdpowiedzUsuńMnie często ciężko się zmusić... Dla Ciebie również gorące buziaki :*
Usuńkażdy czasem ma lenia ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że mój kompletnie się u mnie rozgościł i nie chce pójść za żadne skarby...
Usuńwstyd, ostatnio nie mam na to czasu, muszę nadrobić
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio rzadko się sobą zajmuję, a przydałoby się...
Usuńteż nie miałam nic z tych maseczek, ale powiem Ci , że to wyzwanie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń:) Przydałoby się częściej je robić, ale jak wspomniałam, mój wewnętrzny leń jest bardzo ze mną zaprzyjaźniony ;)
UsuńNie miałam żadnej z tych maseczek, sama ostatnio używam maseczek z Bania Agafii.
OdpowiedzUsuńMam jakąś maseczkę tej marki, ale nie byłam z niej jakoś specjalnie zadowolona.
UsuńJak ja dawno nie robiłam maseczki. Teraz mam plan robić ale z glinek.
OdpowiedzUsuńLubię glinki i też czasami stosuję :)
Usuńja ostatnio się glinkuję :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię glinki i pewnie niebawem sobie jakąś zaaplikuję :)
UsuńJa niestety nie znam żadnej z tych maseczek.A tak w ogóle to czemu Malina już nie pisze???
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne wersje, ale podobno zniechęciło ją roszczeniowe podejście niektórych osób do jej rozdań i akcji.
UsuńSzkoda..ale to dziwne,że tak łatwo odpuściła.
UsuńPodobno walczyła, ale w końcu sie poddała. Jednak prawdę zna tylko Malina.
Usuńostatnio nieczęsto sięgam po maseczki, natomiast pilnuję systematycznego nawilżania kremami i serum. Z tych czterech najbardziej mnie ciekawi Dermedic :)
OdpowiedzUsuńDla mnie krem nawilżający to podstawa codziennej pielęgnacji.
UsuńW listopadzie zdenkowałam nawilżającą maseczkę od Organic Therapy- nawilżała bardzo mocno! Kupiłam ją w Chorzowie na ul. Granicznej w "Zielarnii przy rondku" (prowadzą też sprzedaż internetową). Polecam Ci serdecznie :) Miała w sobie bardzo dużo składników aktywnych, także nic dziwnego, że działała :)
OdpowiedzUsuńZnam tę zielarnie i szalenie lubię. Jak zużyje moje spore zapasy, to wybiorę sie po tę maseczkę :)
Usuńnie miałam żadnej z nich ;p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki typu peel off :D
Ja również :)
Usuńjak bede potrzewac chwilowego nawilzenia na pewno siegne bo bielede, bardzo lubie ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa również lubię tę markę, zwłaszcza ich maski algowe :)
UsuńJa ostatnio jakoś w ogóle nie stosuję maseczek, jakoś nie czuję potrzeby bo na wieczór używam oleju z czarnuszki mnie wystarcza.
OdpowiedzUsuńNie lubię olejów w mojej pielęgnacji, ale zawsze wieczorem aplikuję krem nawilżający. Jednak i maseczka czasem sie przydaje :)
UsuńJa się dzisiaj zaopatrzyłam w maseczki Soraya i będę testowała :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka maseczek tej marki, ale nie zrobiły na mojej skórze większego wrażenia. Bardzo lubię maseczki Ziai, niektóre Bielendy (zwłaszcza algi), Jauanesse (czy jakoś tak) mają absolutnie genialne zapachy, PureDerm rewelacyjnie działają oraz, o dziwo, maski z Avon z serii Planet Spa :)
UsuńNie znam tych maseczek. Ostatnio pokochałam maseczkę miodową i w sumie do niej się ograniczam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOd 2 tygodni 2 lub 3 razy w tygodniu nakładam maseczke nawilżającą z kwasem hialuronowym Sephory ale mam już na oku maseczki nawilżające na płacie flizelinowym :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczynam również odkrywać zalety takich masek, choć kiedyś nie byłam do nich przekonana.
UsuńPamiętam maseczkowe akcje Maliny :(
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu używam maseczek, ale tych wymienionych nie miałam :)
:)
UsuńDermedic oraz Bielenda mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńNad kosmetykami dermedic już dawno myslę, ale troche są drogie ;/
Nie są najtańsze, jednak seria Hydrain jest wyjątkowo udana i warta swojej ceny.
UsuńMaseczek z Body Club nie znam, Bielendę akurat stosuję często. Jestem fanką maseczek w saszetkach i bardzo często sięgam po kosmetyki w takiej formie.
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam się je doceniać, kiedys strasznie mnie irytowała ta forma.
UsuńGdzie dostać maseczki z Body Club Marba?
OdpowiedzUsuńJa akurat trafiłam na nie kompletnym przypadkiem w Biedronce, są na pewno dostępne on-line, możesz też zobaczyć w innych marketach: Tesco lub Auchan.
UsuńWłaśnie jestem po testach tych masek z Biedronki i nawet nawet mi się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie
https://pasteeltest.wordpress.com/