Drugim pudełkiem pierwszej edycji, na które skusiłam się gdy znałam już jego zawartość było pudełko Charlize Mystery, a zdecydowałam się na nie właściwie tylko dlatego, że wśród innych produktów był Krem BB marki Skin79. Pudełko kosztowało mnie niespełna 90 złotych, więc była to prawdziwa okazja (sam krem kosztuje ponad 100 zł).
Druga edycja miała się pojawić po trzech miesiącach, zapomniałam anulować subskrypcję i już w lipcu została z mojej karty pobrana opłata za dwa kolejne pudełka. Jakże wielkie było moje rozczarowanie gdy temin ich wysyłki był stale przesuwany, bym w końcu, kilka dni temu, otrzymała informację, że moje pudełko Inspired by Charlize Mystery wyruszyło w drogę do mnie.
Tym razem paczka dotarła w znacznie lepszym stanie niż poprzednio, bibułka otulająca produkty była w całości. Podekscytowana tym, co też znalazło się w zestawie otworzyłam je i... Nastąpiło wielkie rozczarowanie.
Samo pudełko, wykonane z przyjemnego, aksamitnego, foliowanego papieru kaszerowanego na sztywnym kartonie, spakowane jest w dodatkowy karton zabezpieczający. Otwiera się bez problemu, wszystkie produkty dotarły do mnie bezpiecznie. A co znalazłam wśród nich?
Garance Dore "Love, Style, Life", wydawnictwo Znak
Produkt pełnowymiarowy
Książka o modzie i stylu to pierwsza pozycja na liście załączonej do pudełka. Choć nie trafi raczej w moje gusta, jest ładnie wydana, wydrukowana na wysokiej jakości papierze. Co ciekawe cena na stronie wydawnictwa (ok. 41,00 zł) znacznie odbiega od ceny podanej na liście przewodnim załączonym do pudełka. Nie powiem o niej nic więcej, bo nawet nie zdążyłam jej jeszcze przejrzeć.
Cena: 55,00 zł
QBox "Owocowe wyciszenie"
Produkt pełnowymiarowy
Następna pozycja w pudełku to herbata zapakowana w elegancka puszkę z okienkiem, przez które widzimy jej zawartość. Wygląda i pachnie bardzo interesująco, być może podzielę się z Wami moimi odczuciami na temat tej herbaty gdy juz ja wypróbuję.
Pojemność: 45 g
Cena: 39,00 zł
Pixie Cosmetics, pędzel flat top (numer 7)
Produkt pełnowymiarowy
Pedzel wykonany z syntetycznego włosia, bardzo przyjemny w dotyku, zapakowany w eleganckie, kartonowe pudełko. Jestem go szalenie ciekawa, choć rzadko używam pędzli tego typu. Marka jest mi zupełnie obca, więc chętnie się z nią zapoznam, zwłaszcza, że pędzel wygląda bardzo elegancko i ma śliczne, seledynowe końcówki włosia.
Kolejna ciekawostka, na stronie producenta cena tego pędzla to ponad 140 zł.
Cena: 74,00 zł
Bielenda, ultranawilżający peeling do ciała Golden Oils
Produkt pełnowymiarowy
Na pierwszy rzut oka na wyróżnienie zasługuje skład tego produktu. Przyzwyczajona jestem do parafiny jako podstawy składu peelingów drogeryjnych, tutaj jej nie znajdziemy, za to wysoko w składzie widnieje np. masło shea. Wielki plus dla Bielendy. Jestem szalenie ciekawa tego produktu, bo markę lubię i cenię.
Pojemność: 200 ml
Cena: 16,00 zł (na stronie producenta 15,00 zł)
Pantene ProV, odżywka w piance Aqua Light
Produkt pełnowymiarowy
To kolejny produkt, którego jestem bardzo ciekawa. Nie miałam wcześniej odżywki do włosów w formie pianki do spłukiwania. Dodatkowo marki Pantene już bardzo dawno nie stosowałam, więc chętnie się przekonam co po tylu latach sobą reprezentuje.
Pojemność: 180 ml
Cena: 14,00 zł
Golden Rose, Lakier do paznokci Holiday Nail Color
Produkt pełnowymiarowy
Piaskowe lakiery Golden Rose szturmem podbiły serca blogerek i lakieromaniaczek w ubiegłoroczne lato. Samam skusiłam się na kilka kolorów, jedne były bardziej trafione inne mniej. Lakier, który dostałam w pudełku ma piękny, brudnobłękitny odcień, myślę, że spodoba mi się jego wygląd na paznokciach. Lakier opisany jest jako "nowo opracowała formuła", trudno jednak nowiścią nazywać produkt, który na rynku jest od niemal dwóch lat.
Pojemność: 11,3 ml
Cena: 12,90 zł
Delia, żelowy korektor do brwi
Produkt pełnowymiarowy
Nie wiem czy wszyscy dostali ten sam kolor, mnie trafił sie brąz, z czego jestem bardzo zadowolona, bo jakiś czas temu dostałam wersję czarną, której z oczywistych względów nigdy nie użyję. Ten ma szansę zaistnieć w mojej kosmetyczce i z pewnością go wypróbuję.
Pojemność: 7 ml
Cena: 11,50 zł
Jak widzicie w pudełku najbardziej ekskluzywnym produktem jest pędzel flat top, który choć cieszy, nie byłby powodem, dla którego zdecydowałabym się kupić to pudełko świadomie. Kolejnej subskrypcji na pewno nie będzie, a przynajniej nie w ciemno. Gdy już zobaczę zawartość wtedy zdecyduję, czy chcę zainwestować w kolejne pudło czy też nie.
Co mi się jeszcze nie podoba w pudełkach Inspired by...?
Po pierwsze fakt, że z czasem pudełka tanieją. Rozumiem, że chcą się pozbyć zapasów, ale uważam, że to nieuczciwe, by osoby, które decydują się na zakup w ciemno płaciły często znacznie więcej niż te, które kupowały swoje pudełka często dużo później, doskonale wiedząc na co się decydują. OK, nikt mnie nie zmuszał do zakupu pudełka zaraz po premierze (czy nawet jeszcze przed nią), jednak wydaje mi się, że powinnam być za to w jakiś sposób nagrodzona, a nie wręcz ukarana.
Po drugie, do każdego pudełka załączony jest list, pisany podobno przez samą autorkę. Nie wymagam, żeby był on pisany własnoręcznie, jednak chociaż podpis mógłby być zeskanowany i wstawiony "prawdziwy".
EDIT: Publikując notkę, drugie zamówione pudełko, czyli II edycja Inspired by... Ewa Chodakowska też już było u mnie. Niestety, było chyba jeszcze większym rozczarowaniem niż pudełko Charlize. W pudełku znalazły się 3 produkty i bon zakupowy i krótko je tutaj opiszę, bo nie zasługuje ono z pewnością na osobny post. Samo pudło doszło w nie najlepszym stanie, bo wpakowane do niego produkty sprawiły, że pudełka nie dało się domknąć. Ale nic to. Bibułka okalająca produkty nienaruszona, w środku list od Ewy (oczywiście podpisany przez komputer), list przewodni z listą i cenami poszczególnych produktów, w końcu same produkty. A wśród nich...
Swederm, puder brązujący
Produkt pełnowymiarowy
Wygląda dość interesująco. Matowy, wypiekany puder brązujący w ciekawym, tekturowym pudełku, o świetnej pigmentacji, w dość ciemnym, brązowym odcieniu bez pomarańczowych tonów. Sama bym go sobie pewnie nie kupiła, ba, nawet nie miałam świadomości istnienia takiej marki, ale może okazać się produktem ciekawym. Zobaczymy.
Pojemność: 13 g
Cena: 89,00 zł
Metamorfoza, trening funkcjonalny
Produkt pełnowymiarowy
Kolejna płyta z ćwiczeniami by Ewa Chodakowska. Byłby to świetny produkt gdyby nie fakt, że ta konretna płyta z ćwiczeniami już od dawna jest w mojej kolekcji, co twórcy pudełka mogli bez problemu przewidzieć, w końcu pudełko Ewy kupią raczej jej fanki czy też osoby, które lubią ją i jej treningi.
Cena: 34,00 zł
Never Ever, bon zakupowy o wartości 150 zł
I to już jak dla mnie kompletne nieporozumienie. Zupełnie nie pojmuję, dlaczego ktoś wkłada do takiego pudełka bon towarowy, którego niektóre z nas nie będą w stanie wykorzystać. Ceny w butiku powalają, za zwykła czapkę dresową życzą sobie 69,00 zł, a osoba o moich gabarytach może zapomnieć o kupieniu czegoś do ubrania, choćby zwykłego t-shirtu... Brak słów. Nie mam pojęcia, co zrobię z tym bonem, sama niestety go raczej nie wykorzystam...
Fitmark, Lunch Bag
Produkt pełnowymiarowy
I to chyba najbardziej trafiony ze wszystkich produktów. Świetne pudełeczka z tworzywa sztucznego, szczelnie zamykane, zapakowane dodatkowo w poręczną torbę termiczną. Z tego co widzę zestaw występował w trzech wersjach kolorystycznych, mnie trafiła się czarna. Z całą pewnością będą używane przeze mnie, bo często zabieram do pracy coś do zjedzenia. To chyba jedyny produkt z powodu którego nie uważam tego pudełka za totalną porażkę. Generalnie jak przeszuka się sieć, to pudełek tych jest mnóstwo i podejrzewam, że kiedyś skuszę się na jakiś inny model. Na stronie producenta ten model pudełka dostępny jest w cenie niespełna 30 Euro.
Cena: 129,00 zł
Jak widzicie produktów w pudełku było niewiele. Największym rozczarowaniem jest bon zakupowy, z którego osoba mojej postury nawet nie skorzysta. Czuję się dyskryminowana przez twórców pudełka, którzy najwyraźniej uważają, że pudełko Inspired by Ewa Chodakowska kupują osoby noszące maksymalnie rozmiar L (czyli jakieś 40/42).
Drugie w tej edycji pudełko przekonało mnie, że na kolejne z całą pewnością się nie zdecyduję, a na pewno nie w ciemno i nie za takie pieniądze. Szkoda, bo inicjatywa szalenie mi się spodobała. Niestety realizacja i dobór produktów pozostawia bardzo wiele do życzenia. Zauważcie też, że w wielu pudełkach II edycji znalazły się produkty innych autorów z edycji pierwszej.
A wy zdecydowałyście się na jakieś pudełko Inspired by...?
Pozdrawiam,
Ja jak wiesz nie jestem fanką takich pudełek i zawartość żadnego jeszcze mnie nie skusiła.
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się wyłącznie z ciekawości, ale to ostatnie pudełka Inspired by jakie kupiłam.
UsuńHmmm, nie podoba mi się :( nigdy nie kupuję tych pudełek :(
OdpowiedzUsuńJa też jestem bardzo rozczarowana :(
Usuńja nie lubię takich pudełek :)
OdpowiedzUsuńMnie zainteresowały w sumie tylko pudełka Inspired by. Ale to był raczej ostatni zakup.
UsuńDo mnie też już dotarło pudełko Ewy i również czuję niedosyt - anulowałam subskrypcję :)
OdpowiedzUsuńJa również anulowałam.
UsuńPudełko Ewy porażka. Pudełko Charlize ciekawsze, ale produkty nie są ani ekskluzywne ani odkrywcze.
OdpowiedzUsuńTo prawda, produkty są bardzo przeciętne, drogeryjne, poza pędzlem Pixie nie ma nic ekskluzywnego.
UsuńNiestety zawartość kiepska...
OdpowiedzUsuńNiestety prawda :(
UsuńJa jakoś nie jestem przekonana do boxów jakich kolwiek ponieważ czasem wolę kupić rzeczy drożej lecz mieć w 100% to czego potrzebuję. Taki box fajny jest na prezent
OdpowiedzUsuńSkusiłam się, bo pierwsze edycje były całkiem sensowne. Ta niestety im się zupełnie nie udała.
UsuńSzału nie ma raczej.
OdpowiedzUsuńNo niestety nie :(
Usuńmnie te boksy nie kuszą za dużo mam mazideł by kupować je;p
OdpowiedzUsuńMnie skusiły dlatego, że nie miały to być bokcy typowo kosmetyczne. Ale jak pokazuje czas, nie warto ich kupować :(
Usuńano widzisz:) ale teraz już wiesz;D
UsuńPierwsza edycja była super zarówno ChM jak i ECh. Ja skusiłam się na pudło Charlize ze względu na krem BB, ale cieszę się że anulowałam subskrypcję.
OdpowiedzUsuńTo prawda, z pierwszej edycji ja również byłam bardzo zadowolona. Niestety ta kompletnie odbiega od moich wyobrażeń i oczekiwań. Powinno być lepiej, a wyszło marnie :(
Usuńnie kupuję tych pudełek, nawet gdy znam zawartość, bo przeważnie na całe pudełko jest jedna, może dwie rzeczy, które by mi się przydały.
OdpowiedzUsuńPierwszą edycję Ewy kupiłam w ciemno i byłam zadowolona. Charlize kupiłam dopiero gdy już znałam zawartość i przyznaję, że właściwie tylko dla kremu BB. Te edycje kompletnie mnie rozczarowały.
UsuńJa w ogóle nie kupuję tych pudełek. Mam dokładnie tak samo, jak osoba z posta powyżej.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiestety ale zawartość pudełek nie powala :P Dlatego nie subskrybuję ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Liczyłam na lepszą zawartość szczerze mówiąc :(
UsuńŚrednie te pudełko.Ja żadnego jeszcze nie zamawiałam.
OdpowiedzUsuńAno niestety bardzo średnie.
Usuńja nie kupilam jeszcze zadnego pudelka - wole kupic cos co mi faktycznie potrzeba, niz kupic pudelko kosmetykow, z ktorych polowa bedzie stala na polce tylko:P
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że w tych pudełkach z założenia nie miały być tylko kosmetyki :(
UsuńPędzel Pixie za mną chodzi od dawna. Jest też dostępny na MintiShop, tam ma cenę dwucyfrową bo z tego co piszesz na stronie producenta to jakaś abstrakcja ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Sama też jestem ciekawa tego pędzla.
UsuńŚwietne produkty, pędzel bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńPędzel tak, reszta średnia, choć wszystkie raczej wykorzystam, więc nie jest tak fatalnie.
UsuńNie rozumiem, dlaczego oni w już lipcu pobierali kasę za nowe pudełka - sama zapomniałam anulować ale na szczęście zawsze w necie płacę kartą przedpłaconą, na której nie ma pieniędzy jeśli nie planuję nic kupić - więc z braku możliwości pobrania pieniędzy sami sobie anulowali, z czego bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńTeż tego zupełnie nie rozumiem. Pobrali kasę w lipcu i do października kazali czekać na przesyłkę :( Już anulowałam subskrypcję, więc kolejnej kasy nie pobiorą.
UsuńMnie nawet 1 edycje nie zachwycily, ale to juz calkiem porazka, ciekawe co bedzie z 3 edycja...
OdpowiedzUsuńPierwsze edycje były całkiem ok, choć też nie uważam, żeby były rewelacyjne czy warte tych pieniędzy. Ale powiedzmy, że ok. Druga edycja to kompletna porażka...
Usuńtak to z tymi produktami jest niestety.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie zachwyciło mnie to pudełko.
OdpowiedzUsuńMnie też nie :(
UsuńTo prawda, zdecydowanie nie są warte swojej ceny. Pierwsze wzięłam z ciekawości, drugie z uwagi na krem BB. Z tych trafiony jest lunch box i tyle...
OdpowiedzUsuńa mi się pudełko całkiem całkiem podoba :)
OdpowiedzUsuńRzecz gustu. Ja nie znalazłam w nim nic szczególnego, choć nie ma też rzeczy, może poza książką, która ewidentnie mi nie pasuje (mam na myśli pudełko Charlize).
UsuńMnie te wszelkie shiny boxy itp.niespecjalnie pociągają, bo można różnie trafić.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nigdy nie wiadomo co sie trafi.
UsuńCiekawa zawartość, biorąc pod uwagę iż żadnego z tych kosmetyków nie miałam... :)
OdpowiedzUsuńHmm, nie pomyślałam o tym pod tym kątem. Jednak pudełka reklamowane są jako wyselekcjonowane przez autorów, a to sugeruje, że produkty powinny być ekskluzywne. Te takie nie są :-(
UsuńChciałam kupić właśnie któreś z tych pudełeczek, ale się rozmyśliłam, chyba dobrze zrobiłam
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to, że się rozmyśliłaś to była bardzo dobra decyzja.
UsuńAle się cieszę, że nie zdecydowałam się na subskrypcję pudełek. Pudełko z BB Skin 79 bardzo przypadło mi do gustu, jednak te, których zawartość pokazałaś to jakaś porażka!
OdpowiedzUsuńTo prawda, tym razem zupełnie się nie postarali :-(
UsuńStrasznie nie lubię tych wszystkich boxów, bo mam wrażenie, że większość rzeczy w pudełku jest mi kompletnie nie potrzebna.
OdpowiedzUsuńZ pudełka Charlize raczej wszystkiego będę używać, jednak są to produkty, które każdy może kupić za niewielkie pieniądze w drogerii, a wydaje mi się, że nie taka była idea tych boxów :-(
UsuńAkurat te pudełka jako jedne z niewielu mnie ciekawiły, ale bardzo nie lubię kupować w ciemno... Dlatego dobrze że się nie zdecydowałam na zakup...
OdpowiedzUsuńNie masz czego żałować. Ja już kolejnej edycji na pewno nie kupię.
UsuńMoim zdaniem chcieli przyciągnąć subskrybentów pierwszymi edycjami, które były ciekawe. Drugie edycje to porażka...
OdpowiedzUsuńTeż odnoszę takie wrażenie...
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń