Marka Oriflame znana jest pewnie wszystkim. I jak każda marka ma lepsze i słabsze produkty, w szczególności uwielbiam ich tusz do rzęs Wonderlash Mascara, mają też w swojej ofercie ciekawe zapachy. Pielęgnacja jednak to już zupełnie inna bajka. Maskę, o której dzisiaj napiszę, dostałam, sama bym się pewnie na nią nie skusiła. A czy spełniła moje oczekiwania i, przede wszystkim, swoje zadanie? Przekonajmy się.
Oriflame
Aqua Refresh
Maska do twarzy
Skład: I tu już pierwsze rozczarowanie. Na pierwszym miejscu woda, następnie silikon. Przypomnę, maska jest podobno nawilżająca... Hmm... Później substancja nawilżająca, na kolejnym miejscu gliceryna. W składzie znajdziemy niestety parabeny, pochodną formaldehydu, dość wysoko substancje zapachowe, na szarym końcu wyciąg z alg i dwa barwniki.
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Dimethicone - silikon, polimer siloksanowy, emolient suchy, tworzy film na powierzchni skóry, poprawia właściwości sensoryczne kosmetyku, substancja przeciwpienna
Butylene Glycol - hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant, promotor przenikania
Glycerin - gluceryna, hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant
Betaine - hydrofilowy związek nawilżający, substancja antystatyczna, humekant
Trehalose - humekant, substancja nawilżająca
PEG-60 Hydrogenated Castor Oil - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Ammonium Acryloyldimethyltaurate/Beheneth-25 Methacrylate Crosspolymer - stabilizator emulsji
Phenoxyethanol - substancja konserwująca
Imidazolidinyl Urea -substancja konserwująca, pochodna forlamdehydu
Parfum -substancje zapachowe
Methylparaben - substancja konserwująca
Propylparaben - substancja konserwująca
T-Butyl Alcohol - alkohol, rozpuszczalnik
Sodium Hyaluronate - hialuronian sodu, kondycjoner, humekant, substancja filmotwórcza
Ethylparaben - substancja konserwująca
Citric Acid - kwas cytrynowy, sekwestrant, regulator pH
Furcellaria Lumbricalis Extract - ekstrakt z czerwonych alg, kondycjoner, działa nawilżająco i wygładzająco na skórę
CI 42090 - barwnik syntetyczny, błękit brylantowy, substancja uważana za niebezbieczną
CI 19140 - barwnik syntetyczny, żółcień spożywcza
Źródło: Kosmopedia.org, CosIng
Cena regularna: 29,90 zł [cena promocyjna: 17,90 zł]
Pojemność: 75 ml
Dostępność: konsultantki Oriflame, sklep on-line
Maseczka zapakowana jest w tubę z miękkiego plastiku w bardzo przyjemnym dla oka, zielonkawo-niebieskim kolorze, mającym zapewne kojarzyc się z kolorem wody. Zamykana na klasyczny, zakręcany korek. Graficznie wygląda ładnie i schludnie. Maska ma gładką, żelową, nieprzezroczystą konsystencję w kolorze bladozielonkawym, bardzo podobnym do ocienia tubki. Ponieważ nie potrzeba jej wiele, wydajność oceniam jako dobrą.
Obietnice producenta a rzeczywistość...
"Najwyższa uczta dla wysuszonej latem skóry, maska błyskawicznie odświeżająca i nawilżająca, rewitalizuje skórę i redukuje zmarszczki powstałe w wyniku odwodnienia. Wzbogacona kompleksem hydra balance i ekstraktem z czerwonych alg zwiększa nawilżenie skóry, aby była gładsza i bardziej promienna"*.
Nie wiem, który magiczny składnik miałby tak na skórę działać...
Po użyciu maski skóra jest przyjemnie gładka i miękka, nie jest to jednak zasługa wyjątkowego nawilżenia, ale silikonu na drugim miejscu składu.
Algi tuż przed substancjami barwiącymi mają, moim zdaniem, jedynie być w składzie, bo w takiej ilości nie mają na skórę absolutnie żadnego działania.
Parabeny, alkohol i pochodna formaldehydu to kolejny powód, aby tej maski nie używać.
W końcu nie sposób nie wspomnieć o zapachu, który choć jest przyjemny, mnie kojarzy się z połączeniem mydła z ogórkiem [?], jest jednak tak intensywny, że podrażniona peelingiem skóra reaguje na ten intensywny zapach szczypaniem i zaczerwienieniem, które na szczęście dość szybko po zmyciu maski znikało.
Nie zauważyłam również, aby maska zmniejszała choćby odrobinę moje mimiczne zmarszczki.
Maseczka dobrze się aplikuje i nieźle zmywa ze skóry, nie zastyga na niej na skorupę, jednak wymaga użycia np. gąbeczki, bo wilgotne dłonie po prostu się po masce ślizgają.
Podsumowując, maska nie robi, moim zdaniem, kompletnie nic. Za sprawą silikonu wygładza skórę, nie nawilża jej jednak dostatecznie, a do tego intensywny zapach powoduje podrażnienie.
Choć nie jestem fanką kosmetyków z katalogów, maseczki największej konkurencji marki Oriflame, a więc Avon, sprawdzają się dużo lepiej, a można je kupić już za niespełna 10 zł (w cenach promocyjnych).
Mówiąc krótko maski nie polecam. Marny skład, wysoka cena i kiepskie działanie - tak mogę podsumować ten kosmetyk.
Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE
Ocena ogólna:
Bardzo dziękuję producentowi marki Oriflame za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.
Pozdrawiam,