Dermaglin
Maseczka Kleopatra
Zielona glinka kambryjska + miód + olejek różany + jedwab
Sekret wiecznie młodej skóry
Kleopatra - królowa Egiptu w poszukiwaniu sekretnej formuły piękna doceniła moc miodu, płatków róż oraz glinek. Minerały zawarte w glinkach oprócz dokładnego oczyszczania działają na skórę kojąco, łagodzą podrażnienia, aktywizują naturalne funkcje skóry i wspomagają jej zdolność wydalania substancji toksycznych. Wygładzająca siła miodu (najdoskonalsza substancja pochodząca z natury - jego lecznicze właściwości były znane już 4 tysiące lat temu) i białko jedwabiu są doskonałymi partnerami w walce o piękną i zdrową cerę. Maseczka z powodzeniem zatrzymuje wilgoć i gwarantuje długotrwałe nawilżenie skóry.
Skład: Bardzo porządny, w zasadzie same dobroczynne i naturalne składniki, krótki, zwięzły, bez zbędnych substancji.
Kaolin Clay - glinka kaolinowa, ma działanie oczyszczające i nawilżające skórę
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Hydrolyzed Silk - humekant, kondycjoner
Mel - miód, emolient, humekant, substancja nawilżająca i odżywcza
Rosa Canina - wyciąg z olejku różanego, emolient
Jojoba Seed Oil - emolient tłustym, substancja odżywcza, kodycjoner
Dehydroacetic Acid - konserwant
Źródło: CosIng, kosmopedia.org
Cena regularna: ok. 6 zł
Pojemność: 20 g
Dostępność: maseczki tej marki widziałam na pewno w Rossmanie, chyba w Hebe, dostępne są również on-line
Moja opinia.
Opakowanie: Aluminiowa saszetka, ja ją zawsze rozcinam, więc nie mam pojęcia czy dobrze się rozrywa. Graficznie średnio, dość pstrokato i choć na przodzie są tylko najważniejsze informacje, mam wrażenie, że jest ich za dużo. Jak wiecie nie lubię produktów w saszetkach, wolę te w tubkach, bo są wygodniejsze i mogę zaaplikować tyle produktu ile potrzebuję, nic się nie marnuje. Saszetka nawet jeśli wystarczy na więcej niż jedno użycie, u mnie zawsze ląduje w koszu - nie uznaję pozostawiania otwartych opakowań tego typu "na następny raz".
Konsystencja/kolor: Maseczka ma dość gęstą, za sprawą glinki, ale gładką i dobrze się rozprowadzającą pędzlem konsystencję. Przed otworzeniem saszetki dobrze jest ja rozmieszać, bo niestety się rozwarstwia. Kolor: zielony.
Zapach: Maska pachnie olejkiem różanym, trochę jak hydrolat różany, zapach jest bardzo przyjemny dla nosa, ale gdy wysycha nie czuć go już, podobnie jak po zmyciu maseczki.
Pojemność/wydajność: Opakowanie 20 g wystarcza na aplikację dość grubą, równomierną warstwą na twarz, szyję i dekolt.
Co mi się podoba:
+ doskonale się rozprowadza pędzlem, równomierną warstwą
+ przyjemnie pachnie
+ ładnie wygładza skórę
+ oczyszcza ją, ale jednocześnie nawilża
+ skóra wygląda świeżo i rześko
+ skóra jest lekko napięta (nie mylić ze ściągnięciem), dzięki czemu płytkie zmarszczki wyglądają na wygładzone
+ świetny skład
Co jest mi obojętne:
+/- dobrze zmywa się ze skóry za pomocą chusty kosmetycznej, choć wymaga to trochę pracy
+/- bezpośrednio po zmyciu z twarzy skóra była zaczerwieniona, widoczne też były na niej jakby czerwone żyłki, zaczerwienie utrzymywało się przez ok. 20 minut
Co mi się nie podoba:
- opakowanie
- cena (jest dość wysoka)
- maska zastyga całkowicie na skórze, po zastygnięciu skóra jest nieprzyjemnie ściągnięta
Zaczerwienienia, które widzicie, to właśnie sprawa maseczki. Na szczęście po ok. 20 minutach nie było po nich śladu |
Niestety nie mogę znaleźć tej maseczki na stronie producenta, nie wiem zatem, czy nie została wycofana. Jeśli się na nią natkniecie, to pomimo dość wysokiej ceny zachęcam do wypróbowania.
Czy kupię ponownie?
MOŻE
Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
MOŻE
Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
Bardzo dziękuję oraz producentowi marki Dermaglin za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.
Pozdrawiam,
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.
Pozdrawiam,
Tej akurat nie miałam, ale używałam oczyszczająco-odżywczą z tej firmy i była dobra, jednak zmywa się ciężko ;/
OdpowiedzUsuńJa używałam jak dotąd tylko tę maseczkę, ale mam jeszcze kilka w zapasie, więc na pewno pojawi się jeszcze przynajmniej jedna recenzja.
UsuńJa raz byłam czerwona jak burak po jednej maseczce.. przerazilam sie wtedy!
OdpowiedzUsuńJa się nie przeraziłam, bo glinka zielona jest dość mocna i może dawać taki efekt. Ale wole produkty, po których od razu moja cera wygląda olśniewająco ;)
UsuńWygląda przyzwoicie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maseczki, ale skład jest zachęcający:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, skład jest bardzo porządny.
UsuńBardzo się polubiłam z tymi maseczkami ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie stosowałam tylko tą jedną, ale niebawem wypróbuję kolejną.
UsuńMoże dziś ją zastosuje :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się sprawdzi u Ciebie.
UsuńJa bym chyba nie wypróbowała ze względu na to zaczerwienienie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście szybko minęło, a skóra była cudownie gładka i miękka :)
UsuńU mnie sie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńU mnie też w efekcie spisała się bardzo dobrze. Gdy zniknęło podrażnienie skóra była gładka, przyjemnie napięta i wyglądała na prawdę dobrze.
UsuńCiekawie wygląda;) Trochę przerażają mnie te zaczerwienienia ale skoro znikają wszystko jest w porządku;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście znikają i to błyskawicznie :) Także nie ma czego się bać.
UsuńNie miałam jeszcze żadnej maseczki tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa dostałam ich kilka na spotkaniu blogerskim, także teraz testuję :)
Usuńcoś się ostatnio opuściłam w maseczkach, czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńJa też dawno nic na twarz nie kładłam i efekty niestety widać. Ale teraz zamierzam wrócić na właściwie tory.
UsuńLubię te maseczki :) uroczo wyglądasz w maseczce :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Postanowiłam przywrócić tradycję i robić maseczki włącznie z zamaskowanymi zdjęciami :)
Usuńhm, ciekawe skąd to małe podrażnienie. może dlatego, że maska wyschła na twarzy?
OdpowiedzUsuńMożliwe. Wiem, że wiele osób nie dopuszcza do zasychania glinek, ale ja staram się stosować produkty tak, jak opisane na opakowaniu, a tutaj nie było informacji o tym, aby nie dopuścić do zaschnięcia maski :(
Usuńu mnie zaczerwieniania sie pojawiają jak dam glince podeschnąc a jak spryskuję to spoko;)
OdpowiedzUsuńNo wiem właśnie, że wiele osób nawilża glinki podczas zabiegu, ja tego nigdy nie robię. Może to błąd.
UsuńFajne zdjęcia. Skład jest OK, ciekawe, co spowodowało to podrażnienie?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To prawda, skład jest bardzo fajny. Możliwe, że to, iż pozwoliłam glince wyschnąć na skórze.
UsuńJa lubię te maseczki :)
OdpowiedzUsuńJa na razie stosowałam tylko tę, ale przymierzam się do następnej :)
Usuńzałożę taką maseczke i polecę sprzedawać kursy xd
OdpowiedzUsuńMyślę, że zrobiłabyś prawdziwą furorę ;)
Usuńw sensie nalożę*
OdpowiedzUsuńMnie to zaczerwienienie wkurza, tak samo jak uczucie ściągnięcia po wyschnięciu maseczki
OdpowiedzUsuńja dzisiaj będę testowała kolejną maseczkę Dermaglin :)
OdpowiedzUsuń