piątek, 29 sierpnia 2014

Ulubieńcy lata 2014

Post o ulubieńcach rzadko gości na moim blogu, bo rzadko też jakieś produkty urzekną mnie na tyle, aby używać ich przez dłuższy czas. To lato jednak bogate było w nowe, całkiem udane doświadczenia kosmetyczne, którymi chciałabym się z Wami podzielić.

PIELĘGNACJA:

Jak widzicie trochę się tego nazbierało. A co trafiło do moich letnich ulubieńców?

ORIGINAL SOURCE - miętowy scrub do ciała
Idealnie sprawdzał się podczas tegorocznych upałów, doskonale odświeżając skórę, ścierając martwy naskórek i pięknie pachnąć miętą, co pozytywnie nastrajało nawet po bardzo długim i gorącym dniu.
Z bardziej szczegółową recenzją możecie się zapoznać TUTAJ.

ARGAN OIL - serum do włosów
Tego produktu nie trzeba nikomu przedstawiać. Choć olejek arganowy nie jest podstawą jego składu, na moich włosach sprawdzał się genialnie, zabezpieczając je przed puszeniem, wygładzając i ujarzmiając, ale nie obciążając ich. A do tego fantastyczny zapach... Dłuższa recenzja TUTAJ.

SORAYA Piękne ciało - cytrynowy żel pod prysznic
Żel o wspaniałym zapachu cytrynowej gumy Maomam, pięknie mył i odświeżał dodając energii równie skutecznie jak wymieniony wyżej miętowy scrub. Rewelacyjnie sprawdził się podczas upałów i na pewno na stałe zagości w mojej łazience. Dłuższa recenzja TUTAJ.

EVELINE CellSkin Care - rozświetlające serum przeciwzmarszczkowe
Choć właściwości przeciwzmarszczkowych nie zauważyłam, bardzo je lubię za mocne nawilżanie skóry. Idealne pod codzienny makijaż, nawilża, lekko rozświetla skórę, ale nie ma w sobie brokatu czy innych dyskotekowych drobin. A do tego pięknie pachnie. Pełniejsza recenzja dostępna TUTAJ.

SORAYA Lactissima - żel do higieny intymnej
Oczyszcza skórę, odświeża, nie podrażnia nawet po świeżej depilacji, a wręcz łagodzi istniejące podrażnienia, ma bardzo przyjemny skład, ładnie pachnie, jest wydajny i bardzo przyjemnie się go używa. Na pewno będę do niego często wracać, a pełniejsza recenzja dostępna TUTAJ.

EVELINE Slim Extreme 3D - balsam brązujący do ciała
Jak dotąd najlepszy z przetestowanych przeze mnie produktów tego typu. Ładnie brązowił skórę nadając jej delikatny, naturalny, złocisty odcień, efekt widoczny już w kilka godzin po pierwszym użyciu, ładnie pachnie, nie zmienia zapachu na skórze, jest wydajny i niedrogi. Na pewno niebawem pojawi się pełna recenzja tego produktu.

SORAYA - ochronny krem do twarzy, SPF 25
Nie wyobrażam sobie lata bez zabezpieczania skóry twarzy odpowiednim filtrem, w tym roku była to właśnie SORAYA. Skóra była dobrze zabezpieczona, krem jej nie bielił, nieźle się wchłaniał a tłusty film w miarę szybko znikał i nie był jakiś bardzo uciążliwy. Dla niektórych ochrona SPF25 może nie być wystarczająca jak na krem do twarzy, ale u mnie świetnie się sprawdził nie tylko na co dzień, ale również na plaży. Pełna recenzja TUTAJ.

KOLORÓWKA
KOBO - paletka 4 cieni
Mam ją dopiero niespełna miesiąc, ale jestem w tych cieniach absolutnie zakochana. Dobra pigmentacja, nie osypują się nadmiernie, utrzymują na bazie cały dzień, doskonale blendują no i kolory wprost stworzone dla mnie: przepiękna matowa wanilia, równie piękne matowe cappuccino, perłowy, dość ciemny brąz (jednak po rozblendowaniu nie daje efektu połysku) oraz głęboka, matowa czerń idealna do kresek, której pigmentacja jest wprost powalająca. To cienie które na pewno na stałe zagoszczą w mojej kosmetyczce.
Podobnie, jak pojawi się ich pełniejsza recenzja już wkrótce ;)

Bell - krem CC
Lekki, o ładnym odcieniu, dobrze stapia się z cerą, ma bardzo delikatne krycie, ale na lato w sam raz. Po przypudrowaniu utrzymuje się na skórze cały dzień. Jestem z niego bardzo zadowolona.

BeBeauty - róż do policzków
Kosztował zaledwie kilka złotych, a jest to na prawdę porządny produkt marki Bell, ale pod logiem dostępnej w Biedronce marki kosmetycznej. Śliczny, lekko przybrudzony róż, zupełnie matowy, efekt można stopniować dokładając kolejne warstwy kosmetyku, ale jest na tyle subtelny, że trudno zrobić nim sobie krzywdę. Na przypudrowanej twarzy utrzymuje się cały dzień, a ponadto jest szalenie wydajny. Używam go grubo ponad miesiąc, a zużycia praktycznie nie widać. Na pewno wart jest polecenia.

W7 - Candy Floss
Na pewno znacie ten jasnoróżowy rozświetlacz i ja go właśnie w takim celu używam. Dzięki lekkiemu różowemu odcieniowi dodaje skórze świeżości i wygląda na prawdę ślicznie, jest tani i wydajny. W tegoroczne lato bywał na moich policzkach wyjątkowo często.

Oriflame - Wonderlash Mascara
To już kolejne opakowanie tuszu tej marki. Pięknie wydłuża, lekko pogrubia i fantastycznie rozczesuje rzęsy. U mnie sprawdza się idealnie i na pewno jeszcze nie raz o nim ode mnie usłyszycie.

EVELINE - mega size lashes maskara
Druga maskara często męczona w mijające lato. Pomimo sporych rozmiarów szczoteczki dość łatwo się nią operowało, ładnie wydłużała i pięknie rozdzielała rzęsy lekko je pogrubiając. Efekt był bardzo miły dla oka, zwłaszcza na moich niemal niewidocznych bez tuszu rzęsach. Bardzo przyjemna maskara, kolejna wśród maskar marki Eveline która skradła moje serce.


Tak właśnie wyglądają moi letni ulubieńcy, kosmetyki, do których z całą pewnością będę wracać, a z niektórymi na bank się nie rozstanę.
A Wy macie swoich letnich ulubieńców?

Pozdrawiam,

środa, 27 sierpnia 2014

Recenzja - Labolatorium PILOMAX - Szampon codzienny do włosów cienkich i bez objętości

Marka PILOMAX jest Wam zapewne znana mniej lub bardziej. Osobiście uwielbiam ich maskę do włosów jasnych, na ostatnim spotkaniu w Zielonej Mydlarni dostałyśmy po zestawie pielęgnacyjnym z serii WAX DAILY. Czy ta seria równie mocno przypadła mi do gustu? Zapraszam na recenzję.

LABORATORIUM PILOMAX
WAX DAILY
Szampon codzienny do włosów cienkich i bez objętości


Moje włosy często się puszą, co niestety nie oznacza, że nie brakuje im objętości. Lubię szampony, które sprawiają, że moja czupryna wygląda na bujniejszą, ale jednocześnie dobrze się układa.

Co mówi producent? (opakowanie)
Szampon do codziennego mycia skóry głowy i włosów, myje delikatnie i skutecznie,
Nadaje gładkość, objętość i połysk włosom, nie obciąża włosów i odżywia skórę głowy.

NIE ZAWIERA PARABENÓW, SLS, SILIKONÓW I MIT.
BEZPIECZNY DLA WRAŻLIWEJ SKÓRY GŁOWY.

Skład: mocno średni, za tę cenę spodziewałabym się czegoś lepszego, niestety :(

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Sodium Laureth Sulfate - substancja myjąca
Cocamidopropyl Betaine - antystatyk, substancja myjąca, stabilizator piany, substancja powierzchniowo czynna, kondycjonująca włosy, regulator lepkości
PEG-7 Glyceryl Cocoate - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Coco-Glucoside - substancja myjąca, pianotwórcza, powierzchniowo czynna
Glyceryl Oleate - emolient, emulgator, substancja zapachowa
PEG-150 Distearate - emulgator, regulator lepkości, substancja powierzchniowo czynna
Propylene Glycol - humekant, substancja kondycjonująca skórę, rozpuszczalnik, regulator lepkości
Panthenol - witamina E, substancja kondycjonująca skórę i włosy, łagodząca podrażnienia
Aesculus Hippocastanum Extract - wyciąg z kasztanowca, substancja o właściwościach ściągających, antyoksydant, emolient, substancja kondycjonująca skórę
Urtica Dioica Extract - pokrzywa zwyczajna, substancja o właściwościach przeciwłupieżowych, ściągających, wygładzających, kondycjonująca włosy i skórę, tonizująca
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - antystatyk, substancja kondycjonująca skórę
Soluble Collagen - kolagen morski, antystatyk, substancja filmotwórcza, kondycjonująca włosy i skórę, humekant
Phenoxyethanol - konserwant
Ethylhexylglycerin - substancja kondycjonująca skórę
Parfum -substancje zapachowe
PEG-90M - stabilizator emulsji, regulator lepkości
Linalool - skłądnik kompozycji zapachowej
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej
Aminomethyl Propanol - substancja buforująca
Lactic Acid - kwas mlekowy, humekant, substancja kondycjonująca skórę

Cena regularna: 20,50 zł (wg www.wax-sklep.pl)
Pojemność: 250 ml
Dostępność: na pewno on-line, niestety zupełnie się nie orientuję jak jest z dostępnością stacjonarną.

Moja opinia.

Opakowanie +/-
Butelka z solidnego, przezroczystego plastiku z zamknięciem typu "push". Niestety z uwagi na gęstość produktu trudno się go wydobywa z opakowania, za to możemy bez problemu kontrolować ilość pozostałego produktu w opakowaniu.

Konsystencja/kolor +/-
Gęsty, lekko żelowy szampon, wymaga rozprowadzania z wodą.
Kolor: bezbarwny.

Zapach +
Bardzo przyjemny, być może owocowy, na pewno uprzyjemnia zabieg mycia głowy.

Pojemność/wydajność +/-
Może być różnie. Jeśli nie będziemy rozprowadzać produktu z wodą, bardzo szybko go zużyjemy. Gdy dojdziemy do wprawy może wystarczyć na dłuższy czas.

Co mi się podoba:
+ doskonale oczyszcza włosy i skórę głowy
+ bardzo przyjemnie pachnie
+ jest wydajny
+ po dodaniu wody doskonale się pieni

Co jest mi obojętne:
+/- skład pomimo chwalenia się brakiem SLS'ów i innych składników jest mocno średni, choć zawiera wszystkie deklarowane na przodzie opakowania składniki

Co mi się nie podoba:
- niestety potwornie plącze włosy, nie ma mowy o używaniu go bez odżywki
- nie nabłyszcza włosów, wręcz przeciwnie, sprawia, że wydają się matowe
- nie zauważyłam efektu dodawania objętości
- średnio wygodne opakowanie
- bardzo wysoka cena jak za szampon do włosów


W kilku słowach: Niestety u mnie szampon nie bardzo się sprawdził. Moje włosy są po nim matowe i niemożliwe wręcz do rozczesania, każdorazowo wymaga użycia odżywki. Średnio wygodne opakowanie i wysoka cena niestety sprawiają, że na pewno do niego nie wrócę. Poza tym moje włosy lubią i niestety potrzebują silikonów, wtedy wyglądają i układają się najlepiej. No i z całą pewnością dla moich włosów jest za mocny, aby stosować go przy każdym myciu.
Jednakże u osób, które potrzebują dobrego oczyszczania może się sprawdzić. Podejrzewam, że dobrze będzie sobie radził ze zmywaniem olejów i innych mieszanek.

Czy kupię ponownie?
NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce Pilomax za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Niekosmetycznie - TAG: domowy

Ostatnio nie bywam tu tak często jakbym chciała, za co bardzo Was przepraszam. Niestety i mnie dopadł chroniczny brak czasu - praca, praktyki, dom i doba ma o kilka godzin za mało. Jednak mam nadzieję, że od przyszłego tygodnia wszystko wróci do normy, a ja regularnie będę się pojawiać na blogu.

A dzisiaj, choć nie jest niedziela, chciałabym zaprosić Was na niekosmetyczny TAG domowy, podpatrzony u COCO Collection (klik) oraz Callmeblondiee.

Źródło: www.freedigitalphotos.net by Mister GC

1. Dwa obowiązki domowe, które lubisz robić?
Hmm, chyba nie ma takich obowiązków, o których mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć, że je lubię. No dobra, lubię piec, ale rzadko to robię, bo moja mikroskopijna kuchnia i brak miejsca doprowadzają mnie do szału. Kiedyś lubiłam prasować, teraz już niekoniecznie. No i chyba mycie naczyń nie jest dla mnie jakimś straszliwym obowiązkiem.

2. Dwa obowiązki domowe, których nie lubisz robić?
Tu mogłabym wymieniać a wymieniać. Ale tak najbardziej nie cierpię sprzątać łazienki, odkurzać i myć okien.

3. Czy lubisz gotować i jaka jest Twoja popisowa potrawa?
Hmm, trudno powiedzieć, że lubię, ale gotowanie nie budzi mojego wstrętu. Wolę piec, zdecydowanie, jednak gdybym nie gotowała żywilibyśmy się jogurtami i zupkami z torebki, więc chcąc nie chcąc muszę to robić. Popisowa potrawa? Myślę, że makaron z sosem a'la bolognese lub grzybowym, bitki z karczku i naleśniki.

4. Podziel się dwoma trikami perfekcyjnej pani domu.
Szczerze mówiąc trudno mi coś wymyślić... może...
- żeby sól w solniczce się nie sklejała, wrzuć do solniczki kilka ziarenek ryżu;
- jabłko po obraniu nie ściemnieje, jeśli dodasz do niego kilka kropli soku z cytryny
- aby pozbyć się nieprzyjemnego zapachu z lodówki, wysyp na talerzyk/miseczkę kilka łyżeczek sody oczyszczonej lub mielonej kawy
- do odtykania kanalizacji użyj mieszanki sody oczyszczonej i octu (zamiast "kreta").

5. Wymień dwóch ulubieńców domu.
Pralka automatyczna (kochałabym ją jeszcze bardziej gdyby to pranie rozwieszała, zbierała, prasowała i chowała do szaf ;)) i zmywarka (mała bo mała, ale jest).

6. Mieszkanie czy dom.
Pół życia mieszkałam w wielkim domu i choć ma to swoje zalety, zdecydowanie wolę moje małe i ciasne mieszkanko, głównie ze względu na małą ilość sprzątania ;)

7. Pedantka czy bałaganiara?
Zdecydowanie bałaganiara. Nie potrafię utrzymać porządku i sprzątam, jak już muszę. Jedyne miejsca w których muszę mieć czysto to łazienka i kuchnia, i tam jestem pedantką.

8. Jak wyglądałby Twój wymarzony dom?
Nie ważne gdzie, ważne z kim :)
Ale jeśli już mogłabym wybierać, byłaby to drewniana chatka na zboczu góry z wielkim kominkiem, sauną, basenem, łazienką z wielką wanną i olbrzymią kuchnią.

9. Tradycja wyniesiona z domu rodziców, którą praktykujesz do dziś.
Hmm, na pewno wspólne posiłki, kiedy tylko możemy. I co tygodniowe, wspólne zakupy.
No i oczywiście rodzinne Święta, w domu, choć niekoniecznie z choinką (koty).

10. Kto prowadzi budżet domowy?
Zdecydowanie ja. Płacę rachunki, robię zakupy, wiem ile i na co poszło. Tak wolę, tak się przyjęło i tak jest.

A jak to wygląda u Was?

Pozdrawiam,

środa, 20 sierpnia 2014

Recenzja - Intimea - chusteczki do higieny intymnej

Higiena miejsc intymnych jest dla nas, kobiet, szczególnie ważna. Nie tylko ze względów samopoczucia psychicznego, ale przede wszystkim ze względów zdrowotnych.
Ponieważ nie zawsze mamy możliwość odpowiednio się umyć i odświeżyć przed np. popołudniową (czyt. prosto po pracy/szkole) wizytą u lekarza, czy też chcemy w ciągu dnia móc się odświeżyć (np. w te trudne dni) warto mieć ze sobą gadżet, który na pewno znacie. Mam na myśli chusteczki do higieny intymnej.
Zazwyczaj kupuję te z Cleanic, gdy jednak zobaczyłam wersję biedronkowej marki Intimea nie mogłam ich nie kupić. Czy się sprawdziły?

INTIMEA
Chusteczki do higieny intymnej
Z kwasem mlekowym i ekstraktem z rumianku 


Co mówi producent? (opakowanie)
Intimea zawiera ekstrakt z rumianku, dzięki czemu łagodzi i pielęgnuję skórę intymnych części ciała. Specjalnie dobrana kompozycja zapachowa neutralizuje nieprzyjemne zapachy, pozostawiając uczucie świeżości.
Zawarty w chusteczkach Intimea kwas mlekowy pomaga utrzymać optymalny poziom pH sfery intymnej. Chusteczki biodegradowalne, można po zastosowaniu spłukać w toalecie. Produkt przebadany dermatologicznie.

Skład: raczej marny, mnóstwo parabenów, dobroczynne substancje na samym końcu listy.

Aqua - woda, nawilżacz
Propylene Glycol - humekant, substancja kondycjonująca, rozpuszczalnik, regulator lepkości
PEG-7 Glyceryl Cocoate - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Caprylic/Capric Triglyceride - substancja zapachowa, kondycjonująca
Phenoxyethanol - konserwant
Methylparaben - konserwant
Ethylparaben - konserwant
Butyparaben - konserwant
Propyparaben - konserwant
Isobutylparaben - konserwant
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Chamomilla Recutita Extract - ekstrakt z rumianku, substancja łagodząca
Parfum - substancje zapachowe
Allantoin - substancja aktywna, działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, wspomaga regenrację, działa nawilżająco i łagodząco na skórę
Lactic Acid - kwas mlekowy, humeknat, substancja nawilżająca, regulator pH

Cena regularna:
3,99 zł
Pojemność: 20 szt.
Dostępność: Biedronka [nie wiem jednak czy nie była to seria limitowana]

Moja opinia.
Opakowanie +/-

Foliowe, typowe dla wszelkich produktów tego typu, z zamknięciem na przylepiec, który niestety lubi się oblepiać tracąc szczelność, większe wymiary niż wersja Cleanic.

Konsystencja/kolor +/-
Chusteczki jak chusteczki, dość delikatne, materiałowe, gładkie.
Kolor: biały.

Zapach +/-
Przyjemny, świeży, choć lekko chemiczny.

Pojemność/wydajność +/-
20 sztuk wystarcza na 20 użyć, chusteczki są średniej wielkości, pomiędzy chusteczkami dezodorującymi Cleanic, a chusteczkami do demakijażu BeBeauty.

Co mi się podoba:
+ dobrze oczyszczają skórę
+ dają uczucie odświeżenia
+ nie podrażniają
+ nie wysuszają
+ nie powodują dyskomfortu
+ są biodegradowalne, a więc możemy je po prostu wyrzucić do toalety
+ mają dobrą wielkość

Co jest mi obojętne:
+/- cena

Co mi się nie podoba:
- marny skład, cenne składniki na samym końcu składu
- opakowanie mogłoby być bardziej kompaktowe
- dostępność
- opakowanie mogłoby mieć plastikowe zamknięcie zamiast przylepca i folii, wtedy byłoby szczelniejsze

W kilku słowach: Chusteczki jak chusteczki, dobrze się sprawdzą do zastosowań doraźnych w przypadkach awaryjnych. Doskonale odświeżają bez podrażnienia. Skład mógłby być lepszy, w końcu są to okolice wrażliwe i zasługują na szczególną ochronę, a opakowanie trochę bardziej poręczne. Zwykłe średniaczki.

Czy kupię ponownie?
MOŻE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,

środa, 13 sierpnia 2014

Recenzja - L'Oreal Elseve - Odżywka w sprayu, odbudowa i lekkość

Kiedyś rzadko używałam odżywki do włosów, uważałam ją za całkowicie zbędną dla moich włosów i, o ile szampon nie plątał ich na tyle, że uniemożliwiał rozczesanie, odżywka szła w ruch sporadycznie.
Od jakiegoś czasu używam masek i odżywek przy każdym myciu głowy, jednak nie trzymam ich kilkunastu (ani nawet kilku) minut na włosach, a jedynie nakładam i zaraz spłukuję. Dlatego też najbardziej lubię odżywki w formie spray'u, nie wymagające spłukiwania. O tej, którą przedstawię Wam dzisiaj, czytałam i słyszałam wiele dobrego. Czy faktycznie spełniła obietnice?

L'OREAL ELSEVE
Odżywka w sprayu
Odbudowa i lekkość


Co mówi producent? (opakowanie)
Każdego dnia pragniesz rozczesywać swoje zniszczone włosy, zapewniając im szybką pielęgnację bez obciążania.
Laboratoria L'Oreal opracowały dla Ciebie nową odżywkę bez spłukiwania w sprayu Elseve Przeciw Łamaniu się Włosów, która ułatwia rozczesywanie.
Szybsza i bardziej lekka odżywka do codziennego stosowania, tak skuteczna jak klasyczne produkty ułatwiające rozczesywanie włosów.

Zaawansowana technologia: Cement-Ceramidy
Nowa formuła przeciw łamaniu się włosów, która zawiera Cement-Ceramidy, replikę naturalnego cementu włosa, działa na jego zniszczone strefy, aby wypełniać ubytki oraz wzmacniać łuski. Włókno włosa staje się znowu odporne, jego powierzchnia jest gładka i błyszcząca.
Ultralekka i mikrorozpylana formuła szybko wnika do wnętrza włókna bez pozostawiania osadu.

Rezultaty: łatwe rozczesywanie bez obciążania, odbudowane włosy
- Twoje włosy łatwo się rozczesują, bez obciążania. Są zdyscyplinowane, a ich układanie nie sprawia już problemu.
- Włosy odbudowane aż po końce są wzmocnione, jedwabiste i chronione przez cały dzień.

Skład: średni, żadnych cennych substancji odżywczych, silikony, substancje kondycjonujące, emolienty, antystatyki, kilka konserwantów.

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Dimethicone - silikon, emolient suchy, tworzy warstwę okluzyjną
Stearyl Alcohol - emolient, tworzy warstwę okluzyjną, emulgator W/O
Quaternium-87 - substancja kondycjonująca
Phenoxyethanol - konserwant
Safflower Glucoside - substancja kondycjonująca
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil - emulgator
Behentrimonium Chloride - antystatyk, substancja kondycjonująca, konserwant
Trideceth-6 - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Limonene - składnik kompozycji zapachowych
Linalool - składnik kompozycji zapachowych
Benzyl Salicylate - substancja zapachowa, filtr UV
Amodimethicone - antystatyk, substancja kondycjonująca
2-Oleamido-1,3-Octadecanediol - substancja kondycjonująca
Methylparaben - konserwant
Cetrimonium Chloride - emulgator, antystatyk, konserwant, substancja powierzchniowo czynna
Citronellol - składnik kompozycji zapachowych
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowych
Laureth-4 - antystatyk, emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Laureth-23 - emulgator, substancja powierzchniowo czynna
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowych
Parfum- substancje zapachowe

Cena regularna: 14,00 zł (wg wizaz.pl)
Pojemność: 200 ml
Dostępność: drogerie, m.in. Rossmann.

Moja opinia.
Opakowanie +
Wygodna butelka z atomizerem, ładna kolorystyka i oszczędna grafika, atomizer się nie zacina, aplikuje produkt lekką mgiełką. Butelka jest półprzezroczysta, dlatego możemy bez problemu kontrolować ilość produktu, który w niej zostaje.

Konsystencja/kolor +
Konsystencja płynna, lekka, nie oblepia włosów.
Kolor: mlecznobiały, mętny.

Zapach +
Bardzo przyjemnie pachnie, jak produkty fryzjerskie.

Pojemność/wydajność ++
Ponieważ nie trzeba jej aplikować wiele, produkt jest bardzo wydajny.

Działanie:
+ bardzo ułatwia rozczesywanie włosów
+ wygładza włosy
+ nie obciąża ich
+ delikatnie nawilża
+ pozostawia na włosach przyjemny zapach
+ dobrze się aplikuje
+ nie wymaga spłukiwania
+  nie skleja włosów i nie przetłuszcza ich
+/- trudno ocenić efekt odbudowania włosów
- nie nabłyszcza włosów 


W kilku słowach: odżywka doskonale spełnia swoje zadanie, ułatwia rozczesywanie włosów nie obciążając ich, trudno z nią przesadzić. W sumie poza brakiem efektu nabłyszczenia nie mam nic do zarzucenia tej odżywce, generalnie jest to bardzo udany produkt. Niemniej raczej nie kupię ponownie. W końcu tyle odżywek, a tak mało czasu ;)

Czy kupię ponownie?
MOŻE, chętnie też wypróbuję inne serie

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

TAG: all about eyes

Dzisiaj zapraszam Was na TAG, do udziału w którym zaprosiła mnie Alicja - Kaprysek.

TAG: all about eyes
No to lecimy :) 

1. Ulubiony krem/serum pod oczy?
W sumie nie mam takiego produktu. Sporadycznie używam kremu pod oczy, na dzień aplikuję krem z filtrem, na noc jakiś żel, cokolwiek mam pod ręką. Obecnie stosuję preparat na przebarwienia marki BIOGENA, bo zauważyłam drobne przebarwienia w okolicy oczu.
A wczoraj kupiłam sobie żel pod oczy korygujący cienie marki Ziaja, mam też miniaturkę słynnego All About Eyes marki Clinique, który jednak nie skradł mojego serca.


2. Ulubiony korektor pod oczy?
Hmm, w sumie nie mam ulubionego korektora, używam różnych w zależności od stanu skóry. Obecnie zakrywam przebarwienia (patrz punkt 1.) kamuflażem z Catrice (010 Ivory), ponadto lubię korektor z Collection [2000] w najjaśniejszym odcieniu (Fair 1) oraz korektor pod oczy z Celii w odcieniu żółtym.


3. Ulubiony produkt do brwi?
Była to paletka z ELF'a, obecnie używam paletki do brwi nieznanej mi dotąd marki Yes Love w odcieniu 01, którą dostałam od Cholery Naczelnej :*, ewentualnie własnoręcznie skomponowanego zestawu z Inglota.


4. Ulubiona baza pod cienie?
Przez pewien czas używałam bazy Avon i byłam z niej bardzo zadowolona. Niestety po ponad 3-miesięcznej przerwie w używaniu baza całkowicie zgluciała, dlatego wróciłam do mojej ukochanej bazy ArtDeco i podtrzymuję zdanie, że jest to najlepsza baza ever.


5. Ulubiona paletka cieni? (musisz wybrać jedną)
Obecnie używam głównie paletek z W7, a moją ulubioną na chwilę obecną jest paleta Naked Nudes, czyli piękne odcienie brązów, w sam raz do makijażu dziennego.

Jak widzicie zużycie jest spore :)

6. Ulubiony płyn do zmywania makijażu oczu?
Z całą pewnością jest to produkt dwufazowy. Nie mam jednak ulubionej marki, jeszcze na nią nie trafiłam. Obecnie mam Luxury Paris z Biedronki, a do tej pory najlepszym płynem dwufazowym jaki miałam okazał się być płyn Bourjois.


7. Ulubiony tusz do rzęs?
Z całą pewnością i bez wahania Wonderlash Mascara od Oriflame.

Zazwyczaj tusz jest w granatowym opakowaniu,
na zdjęciu w opakowaniu z serii limitowanej

8. Ulubiony eyeliner? (żelowy, kredka, w pisaku?)
Gdy już używam eyelinera, jest to najczęściej liner mineralny z L'Oreal (Mineral Kohl). Lubię też liner w proszku z Oriflame w odcieniu grafitu (Soft Diffuse, graphite grey), a ostatnio pokochałam Maybelline Color Tattoos w formie linera.


9. Ulubiony pojedynczy cień?
Hmm, w zasadzie rzadko używam pojedynczych cieni. Jednak jeśli muszę wybrać jeden to będzie to Golden Rose w odcieniu 202 matte.


10. Ulubione okulary przeciwsłoneczne?
Dopiero niedawno kupiłam sobie nową parę, od wielu lat używałam jednych jedynych okularów marki Solano z uwagi na to, że jako jedyne miały nakładkę ze szkłami korekcyjnymi. Obecnie, gdy czasem noszę soczewki, mogę nosić też inne okulary, co z pewną dozą nieśmiałości zaczynam czynić ;)


Do TAG'u zapraszam każdą z Was, która tylko ma ochotę odpowiedzieć na te pytania :)

Pozdrawiam,

sobota, 9 sierpnia 2014

Recenzja - Soraya - Ultralekki krem nawilżający

SORAYA to marka polska, wszystkim dobrze znana, będąca na naszym rynku od lat. O ile dobrze pamiętam mój pierwszy peeling do ciała, który kupiłam będąc w liceum, był właśnie marki Soraya. Jej produkty znaleźć można niemal w każdej drogerii, a ich szeroki asortyment zaspokoi wszelkie nasze kosmetyczne potrzeby. Produkt, który chciałabym dzisiaj opisać, otrzymałam na blogerskim spotkaniu. Musiał odczekać swoje, ale w końcu doczekał się recenzji. Czy się u mnie sprawdził?

SORAYA
So pretty
Ultralekki krem nawilżający


Co mówi producent? (opakowanie, soraya.pl)
AQUA FORMULA
Przygotowuje cerę do makijażu, idealnie wygładza

Ten krem to ultralekkie pielęgnacyjne muśnięcie idealne dla młodej cery. Nałożony z samego rana zapewni Twojej skórze nawilżenie i satynową gładkość, bez uczucia obciążenia, czy tłustości. Krem przyjemnie się nakłada i błyskawicznie wchłania, stanowi doskonałą bazę pod makijaż, zarówno ten dzienny, jak i imprezowy. A więc do dzieła!

Polecany do każdego rodzaju cery. Rekomendowany dla młodej cery.
Idealny gdy:
Twoja cera jest przesuszona,
Potrzebujesz intensywnego nawilżenia,
Chcesz, aby Twój makijaż wyglądał perfekcyjnie przez cały dzień.

Składniki aktywne:
Morelowy nektar – owocowy suplement dla skóry, który dostarcza jej składników nawilżających i przyjemnie wygładza powierzchnię naskórka.
Sweet H2O – roślinny cukier, który zatrzymuje wodę w naskórku, chroni go przed wysuszeniem i cudownie wygładza.
Olej z orzechów makadamie – doskonale regeneruje i wzmacnia barierę naskórkową. Dostarcza skórze cennych składników odżywczych, dzięki czemu poprawia jej wygląd i kondycję.

SO PRETTY! SO PERFECT! Tak się poczujesz, gdy Twoja skóra błyskawicznie wchłonie ULTRALEKKI KREM NAWILŻAJĄCY

Skład: taki sobie, w sumie nic specjalnego. Mamy olej z orzechów Macadamia, glicerynę, witaminy E i C, a także ekstrakt z moreli. Z drugiej strony są parabeny, konserwant będący pochodną formaldehydu i mnóstwo substancji zapachowych.

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Ethyl Stearate - emolient, substancja zapachowa
Decyl Oleate - emolient, substancja kondycjonująca skórę
Macadamia Integrifolia Seed Oil - olej z nasion macadamia, emolient tłusty, substancja filmotwórcza
Propylene Glycol - humekant, hydrofilowa substancja nawilżająca skórę
Sodium Polyacrylate - lepiszcze, substancja filmotwórcza
Nylon-10
Glycerin - humekant, hydrofilowa substancja nawilżająca
Methyl Methacrylate Crosspolymer - substancja filmotwórcza
Tocopherol - witamina E, antyoksydant
Ascorbyl Palmitate - antyoksydant
Ascorbic Acid - witamina C, antyosydant
Citric Acid - kwas cytrynowy, sekwestrant, regulator pH
Tocopheryl Acetate - antyoksydant, hamuje TEWL
Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum - modyfikowana guma z drzewa Tara, emolient, substancja kondycjonująca skórę
Caesalpinia Spiniosa Gum - substancja filmotwórcza, kondycjonująca, regulator lepkości
Prunus Armeniaca Fruit Extract - ekstrakt z owoców moreli, substancja kondycjonująca
PEG-8 - humekant, rozpuszczalnik
Disodium EDTA - chelat, regulator lepkości
Methylparaben - konserwant
Propylparaben - konserwant
Phenoxyethanol - konserwant
Methylisothiazolinone - konserwant, pochodna formaldehydu
Parfum - substancje zapachowe
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej
Citronellol - składnik kompozycji zapachowej
Geraniol - składnik kompozycji zapachowej
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej
Linalool - składnik kompozycji zapachowej
Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde - składnik kompozycji zapachowej
Alpha-Isomethyl Ionone - składnik kompozycji zapachowej
Benzyl Salicylate - składnik kompozycji zapachowej
Limonene - składnik kompozycji zapachowej
CI 15510 - barwnik

Cena regularna: od 12,99 zł (wg ceneo.pl)
Pojemność: 50 ml
Dostępność: drogerie stacjonarne i internetowe, m.in. Rossmann, Superpharm.

Moja opinia.

Opakowanie +/-
Plastikowy, lekki słoiczek w kolorze "majtkowego" różu, z nadrukowanymi czarnymi serduszkami i czarną nakrętką. Widać, że produkt kierowany jest raczej do nastolatek, osobiście nie zwróciłabym na niego uwagi w sklepie, bo opakowanie jest strasznie infantylne i wygląda "tanio".
Dodatkowo krem dostajemy zabezpieczony aluminiową folią, spakowany w zafoliowany kartonik.

Konsystencja i kolor +
Krem ma bardzo lekką, delikatnie żelową konsystencję. Błyskawicznie się wchłania, idealnie nadaje się na dzień.
Kolor: bardzo delikatnie brzoskwiniowy.

Zapach +
Jak dla mnie bardzo przyjemny, lekko owocowy, pozostaje chwilę na skórze.

Pojemność/wydajność + 
Z uwagi na konsystencję, potrzeba go na prawdę niewiele na jednokrotna aplikację. Wydajność oceniam bardzo wysoko.

Działanie:
+ błyskawicznie się wchłania
+ zadziwiająco dobrze nawilża, jak na tak lekką formułę
+ idealnie nadaje się pod makijaż, podkład się na nim nie roluje i nie spływa
+ nie podrażnił mnie
+ przyjemnie pachnie
+ wydajność
+ cena
+/- pozostawia na skórze delikatny, lepiący się film
- infantylne opakowanie



W kilku słowach: Przy mojej suchej skórze sprawdził się zadziwiająco dobrze, ładnie nawilżał, współgrał z kosmetykami kolorowymi, nie spływał i nie rolował się. Wiem, że to kosmetyk przeznaczony do znacznie młodszej cery, jednak byłam z niego bardzo zadowolona. Dzięki lekkiej formule szybko się wchłaniał.

Czy kupię ponownie?
MOŻE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
Odejmuję punkty za opakowanie i średni skład
 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce Soraya za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

czwartek, 7 sierpnia 2014

Wakacyjne Spotkanie Śląskich Blogerów Urodowych - relacja

W ubiegłą sobotę, 2. sierpnia, w katowickiej Zielonej Mydlarni (klik) spotkało się 10 blogujących pań i 1 pan w celach poszerzania blogowych znajomości w realu, miłego spędzenia czasu, dowiedzenia się czegoś nowego, a także wsparcia dla słabszych, którzy niestety sami nie mogą sobie dać rady.

Dzień był upiornie gorący, powietrze ciężkie i duszne, ale atmosfera, jak zawsze za sprawą Alicji (klik), wspaniała.
Spotkanie rozpoczęło się o 15.30 powitaniem przez organizatorkę Alicję oraz jej osobistego asystenta ;) Łukasza.


Nasza wspaniała organizatorka
Alicja
Jej osobisty asystent strojący miny
Łukasz

Po krótkim powitaniu i przedstawieniu się każdego uczestnika, honorowe miejsce zajął przepiękny tort wykonany przez Moja Tortowa Pasja (klik). Niestety ze względu na przeprowadzany detoks nie mogłam tortu skosztować, ale jeśli smakował tak, jak wyglądał, to mam czego żałować.

Tort wyglądał bosko, zapewne nie gorzej smakował...

Po spałaszowaniu tortu (a w moim przypadku wypiciu dwóch kubków wody z lodem i cytryną), swoja prezentację rozpoczęła przedstawicielka marki Sylveco. Nie mogło zabraknąć dociekliwych pytań jeszcze bardziej dociekliwych blogerów, jednak nasza specjalistka nie dała się zagiąć i płynnie odpowiadała na każde z nich.

Prezentacja marki Sylveco

Po wykładzie na temat dobrodziejstwa naturalnych kosmetyków i wyciągnięciu, podstępem oczywiście ;), kilku informacji na temat przyszłych nowości marki przyszedł czas na dermokonsultacje, którym z dużą chęcią poddała się każda z nas.

Mierzenie nawilżenia skóry
Wywiad kosmetyczny

Okazuje się, że moja sucha skóra nie jest aż tak sucha, jak mogłabym się tego spodziewać, dostałam też kilka próbek, w tym wspaniale pachnący miętą i idealny na ostatnie, upalne dni, żel pod prysznic.

Następnie wystąpiła pani Dagna, przedstawicielka marki Soraya (klik). Opowiedziała nam trochę o nowościach marki: sześciu płynach do higieny intymnej (w tym moim ulubionym dla aktywnych kobiet, którego recenzję możecie przeczytać TUTAJ) oraz serii wyszczuplająco-ujędrniającej Body Diet24. Pani Dagna jak zawsze mówiła krótko i zwięźle, odpowiadała też wyczerpująco na zadawane pytania.

pani Dagna z Soraya
Pełna seria płynów do higieny intymnej, Soraya Lactissima
Seria wyszczuplająco-ujędrniająca, Body Diet24
Zdjęcie grupowe z Soraya

Na spotkaniu nie mogło oczywiście zabraknąć przeciskanej przez naczelną baristkę blogosfery (czyt. mnie) kawy ;).



Równie obowiązkowym punktem spotkań jest wymiana kosmetyczna "Bierz co chcesz". Każdy wykłada kosmetyki, które z jakiegoś powodu się u niego nie sprawdziły, w zamian zabiera to, co mu się spodobało :) Świetna sprawa na pozbycie się niesprawdzających się u nas kosmetyków, które dla kogoś mogą stać się hitem.


Nie zabrakło też zadania domowego, które wykonane zostało tylko przez 4 osoby (niestety część z nas nie ma drukarek, ma kota ;), itd., więc zgłosiliśmy nieprzygotowanie do lekcji). Zadaniem domowym było wykonanie makijażu na facechart'ach. Dziewczyny spisały się na medal i wygrały zasłużone nagrody, w postaci odżywek do rzęs ufundowanych przez markę Coloris.

Prace konkursowe prezentowały się następująco:
 I. miejsce
 

Autorka: Kornelia, córka Anety
ipodajtodalej.blogspot.com


 I. miejsce ex aequo
Autorka: Yzma87
yzmacosmetics.blogspot.com

Autorka: Pepa
tiki-tiki-kosmetyki.blogspot.com
Autorka: Aja
rarityikosmetyki.blogspot.com
Następnym punktem spotkania był pokaz makijażu. Wykonywany miał być na kosmetykach marki Eveline, niestety kosmetyków była niewystarczająca ilość do wykonania pełnego makijażu, dlatego Alicja ograniczyła się do krótkiej prezentacji otrzymanych produktów, m.in. mojej ukochanej maskary Fiberblast (recenzja).


Kolejnym punktem był pokaz makijażu wykonywanego przez Alicję kosmetykami marki Kobo na naszej gospodyni, właścicielce Zielonej Mydlarni, Klaudii. Przed wykonaniem makijażu Alicja krótko opowiedziała nam o każdym z kosmetyków, których będzie używała, podkreślając jego zalety.


Makijaż wykonany przez Alicję był bardzo subtelny i naturalny, a Klaudia wyglądała w nim pięknie.


Do makijażu Alicja użyła: Kobo Mat Make Up, korektorów Modeling Illuminator i Perfect Stick, cieni mono i fashion, pyłku pure pearl (który na pewno niebawem pojawi się w mojej kosmetyczce), tuszu XXL, bazy pod pomadkę i pomadki Fashion.

Po pokazie makijażu przyszła pora na kolejny konkurs, tym razem z marką Duafe. Nagrodami były trzy, przepiękne i bardzo oryginalne słoiki masła Shea, a zgarnęły je, za odpowiedzi dotyczące najbardziej oryginalnego zastosowania tego produktu, Dominika, Alicja i Aja.


Na koniec dary zebrane dla zwierzaków z Rybnickiego Schroniska.


Dzień był upalny i duszny, ale czas upłynął szybko we wspaniałej atmosferze i tuż po 20.00 trzeba było się zbierać odstawić Cholerę Naczelną na autobus do domu.
Spotkanie było bardzo miłe i sympatyczne, pomimo wielkiego upału bawiłam się wyśmienicie, spotkałam ze znajomymi blogerkami, poznałam kilka nowych osób znanych już z blogosfery.

Alicja (Kaprysek) i Kornelia
Dominika, czyli Cholera Naczelna
Nasza gospodyni, Klaudia
właścicielka Zielonej Mydlarni
Łukasz w bardzo oryginalnym kombinezonie
Od lewej: Kornelia, Aja, Aneta, Paulina, Pepa
i Bartosz (mąż Alicji)
Odpoczynek na świeżym powietrzu
Od lewej: Gosia, Romek, Dominika
NIE!!! Tylko nie zdjęcie!!!
Gosia i Alicja, w tle Łukasz

Dziękuję bardzo Alicji za wzorową organizację spotkania, Łukaszowi za humor jaki do niego wniósł, Klaudii i Kamilowi z Zielonej Mydlarni za udostępnienie miejsca, marce Sylveco i Dagnie z Soraya za prezentacje, a także naszym sponsorom za wspaniałe upominki.

Sponsorzy spotkania

Chciałam również podziękować pani Olimpii z Wizaz24.pl za wspaniały list :)


No i Wam dziewczyny (i chłopaku) oczywiście, za wspaniale spędzone popołudnie w miłym towarzystwie.

Pozdrawiam,