środa, 30 kwietnia 2014

Kolorowa środa - China Glaze - At ase Value

Nigdy nie kupowałam lakierów tej marki, w sumie nie wiem dlaczego. Chyba owiane legendą Essie bardziej się do mnie uśmiechało. Jednak gdy na wyprzedaży u Moniszona (pozdrawiam Cię serdecznie :)) ujrzałam ten kolor, nie mogłam się wprost powstrzymać. Zapewne wiecie, że uwielbiam wszelkie odcienie mięty (choć nadal nie wiem czemu ten odcień miętą właściwie się nazywa, skoro mięta jest zielona). I tak właśnie dwa pierwsze lakiery tej marki (o drugim innym razem) znalazły się mojej kolekcji.

China Glaze
At Vase Value


Dostępność: szczerze muszę przyznać, że nie mam pojęcia gdzie można dostać te lakiery, na pewno znajdziecie w sieci.
Cena (wg allegro): od 10 do 23 zł
Pojemność: 14 ml


Kolor +
Piękna, stonowana, pastelowa mięta. Dla mnie idealny na wiosnę czy lato.

Wykończenie +
Kremowe, bez drobin czy innych refleksów.

Konsystencja +
Mój egzemplarz jest dość rzadki, powiedziałabym, że w sam raz gdyby nie...

... Aplikacja -
Pędzelek jest bardzo wąski, okrągły, zdecydowanie wolę szerokie pędzelki np. lakierów Essie.
Ma wprawdzie dobrą długość i elastyczność, jednak przez to, że jest taki cienki nie pozwala na bezproblemową aplikację lakieru :(
Lakier potwornie smuży, nakłada się nierównomiernie, pozostawia nieestetyczne zacieki, do tego...

... Krycie -
Dwie średnio grube warstwy pozostawiają niestety prześwity, nawet po nałożeniu lakieru nawierzchniowego (w moim przypadku genialnego Seche Vite) nadal widać nierówności na lakierze.


Schnięcie +/-
Tu nie mam się do czego przyczepić, ale zawsze używam SV, więc przy większości lakierów wygląda to podobnie (może poza lakierami Wibo z kolekcji blogerskiej, które schną całą wieczność).
Zewnętrzna warstwa wysycha po ok. 3-5 minutach, do pełnej twardości: 30-40 minut (jednak przegrywa z lakierem Essie, który już po 15 minut miał pełną twardość).

Trwałość --
I tutaj kolejny Zonk, największe rozczarowanie. Bardzo słaba. Paznokcie malowałam wczesnym wieczorem, rano miałam już pierwszy odprysk, może niewielki, ale jednak. A nie robiłam praktycznie nic co mogłoby go spowodować. Następnego dnia lakier zaczął odchodzić całymi płatami, pomimo dobrego przygotowania płytki (odtłuszczenie, itd.).

Zmywanie +
Bezproblemowe, szybkie, nie barwi płytki, nie brudzi skórek.

Opakowanie +/-
Pękata buteleczka z wygodną zakrętką, którą dobrze trzyma się w dłoni. Poza tym nic szczególnego, buteleczka jak buteleczka.

Jak widzicie, pomimo dwóch warstw
widać prześwity i smugi.

W kilku słowach: Pomimo pięknego koloru, który absolutnie uwielbiam, problemy z nakładaniem sprawiają, że nie będzie to mój ulubiony lakier. Lubię szybką aplikację, bo nie chce mi się bawić z nakładaniem lakieru. Raczej dla osób o większej cierpliwości.
Niestety lakiery China Glaze nie skradły mojego serca i ponownie na pewno ich nie kupię.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdrawiam,

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Recenzja - Burt's Bees - Replenishing Lip Balm

Znowu na trochę zniknęłam z blogosfery, bo musiałam się uczyć. Ale wracam do Was z nowymi siłami i nową recenzją :)

Produkty Burt's Bess poznałam przeglądając masę youtubowych filmików, głównie Agnieszki. Już wtedy napaliłam się niemożliwe na niedostępne u nas cytrynowe masełko do skórek, którym notabene jestem po dziś dzień zachwycona o czym możecie przeczytać w recenzji - KLIK.

Gdy ujrzałam zestaw 6-ciu produktów w bardzo przyjaznej cenie (oczywiście na alledrogo), nie mogłam się oprzeć. Dwie miniaturki z zestawu, w tym właśnie moje ukochane masełko, trafiły do Alicji :*, pozostałe produkty: krem do rąk, krem do stóp, balsam do rąk i balsam do ust zostały u mnie. O balsamie do dłoni, który pachnie po prostu nieziemsko, na pewno kiedyś Wam jeszcze napiszę, dzisiaj natomiast chciałabym się skupić na balsamie do ust.

BURT'S BEES
Replenishing Lip Balm 


Co mówi producent? (opakowanie, www)
Na samym opakowaniu balsamu informacji jest niewiele, a pudełko gdzieś mi się zapodziało, odsyłam Was więc na stronę producenta TUTAJ.

Nawilżający balsam do ust z olejkiem z granatu.
W 100% naturalny.

Bring your lips back to beautiful. This replenishing and hydrating natural lip balm is infused with the antioxidant goodness of pomegranate oil. It replenishes moisture to reveal smooth, healthy lips, while it coats them with a hint of color for an even-toned appearance.

Przywraca Twoim ustom piękno. Ten uzupełnianiący i nawilżający naturalny balsam do ust z antyutleniającym, dobroczynnym olejkiem z granatu. Uzupełnia wilgoć, aby odsłonić gładkie, zdrowe usta, powlekając je odrobiną koloru dla jeszcze bardziej stnonowanego wyglądu.
[tłumaczenie własne]

Skład: Całkiem niezły, sporo emolientów, witamina E, poza tym mnóstwo składników zapachowych, jak dla mnie całkowicie zbędnych.

Helianthus Annuus (sunflower) Seed Oil - olej słonecznikowy, emolient
Cera Alba (beeswax, cire d'abeille) - wosk pszczeli, emolient
Cocos Nucifera (coconut) Oil - olej kokosowy, emolient
Ricinus Communis (castor) Seed Oil - olej rycynowy, emolient
Lanolin - lanolina, emolient, emulgator W/O
Aroma (flavor) - substancje zapachowe
Punica Granatum (pomegranate) Oil - olejek z granatu
Tocopherol - witamina E, antyutleniacz
Rosmarinus Officinalis (rosemary) Leaf Extract - ekstrakt z rozmarynu, antyoksydant, działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie
Glycine Soja (soybean) Oil - olej sojowy, emolient
Canola Oil (huile de colza) - olej canola emolient tłusty
Carmine - barwnik
Benzyl Salicylate - składnik kompozycji zapachowych
Cinnamal - składnik kompozycji zapachowych
Citral - składnik kompozycji zapachowych
Eugenol - składnik kompozycji zapachowych
Geraniol - składnik kompozycji zapachowych
Hydroxycitronellal - składnik kompozycji zapachowych
Limonene - składnik kompozycji zapachowych
Linalool - składnik kompozycji zapachowych

Cena regularna: 3,69 Funta (na stronie producenta)
Pojemność: 4,25 g
Dostępność: w Polsce tylko online, głównie allegro.

Moja opinia.
Opakowanie:
+/- klasyczny sztyft, z małą nakrętką i pokrętłem, jeśli mamy tłuste dłonie możemy mieć problem z otwarciem opakowania
+ żywa kolorystyka utrzymana w żółci i czerwieni

Konsystencja/kolor:
+ sztyft ma dość twardą, ale gładką konsystencję, dobrze się aplikuje na ustach wybranej grubości warstwą, można stopniować przez dodanie kolejnej warstwy
- trzymany w ciepłym miejscu ma tendencje do topienia się
kolor: przygaszona czerwień (na zdjęciach wyszedł bardziej nasycony niż w rzeczywistości)

Zapach:
- podobno pachnie granatem, mnie osobiście przeszkadza ten zapach, jest chemiczny i średnio przyjemny

Pojemność/wydajność:
+ opakowanie zawiera trochę ponad 4 g produktu, jest on jednak bardzo wydajny

Działanie:
+ nawilża usta
+ moim zdaniem nie barwi ust, co osobiście uważam za plus
+ wydajność
- nawilżenie niestety nie jest dostateczne ani długotrwałe
- nie czuję aby uzupełniał wodę w moim naskórku
- pozostawia na ustach film
- cena
- dostępność 

Na paznokciach: China Glaze At Vase Value,
o którym już niebawem

W kilku słowach: Jak już wspominałam cytrynowe masełko do skórek tej marki wprost uwielbiam. Niestety balsam do ust zupełnie nie przypadł mi do gustu, a jego działanie nie jest dla mnie wystarczające. Szału nie robi, choć krzywdy też nie, jednak po pomadce ochronnej oczekuję jednak czegoś więcej. Cóż, bywa i tak.
Znacznie lepiej sprawuje się dużo tańsza pomadka polskiego producenta, ale o tym niebawem.

Czy kupię ponownie?
NIE 

Ocena ogólna (max. 10 pkt.): 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,

wtorek, 22 kwietnia 2014

Recenzja - AVON Care - Youth Restore - Ujędrniający krem do twarzy z kompleksem odmładzającym

Święta, Święta i po Świętach. Czas wrócić do szarej codzienności i wyczekiwać kolejnego, dłuższego wolnego, które na szczęście już niebawem. A ja po kilku dniach odpoczynku od blogosfery powracam do Was dzisiaj z recenzją :)

Jako konsultantka marki AVON często zdarza mi się robić zakupy w katalogach.
Krem nawilżający jest podstawą mojej codziennej pielęgnacji, trafiam na lepsze i gorsze egzemplarze i choć kosmetyki Avon pozostawiają często wiele do życzenia, czasami nie mogę się oprzeć przed zakupem. Podobnie było z kremem który zrecenzuję dla Was dzisiaj.
Seria Avon Care jest stosunkowo dobrą i lubianą serią, gdy pokazał się krem do twarzy z kompleksem odmładzającym nie mogłam się mu wprost oprzeć. Czy się sprawdził?

AVON Care
Youth Restore
Ujędrniający krem do twarzy z kompleksem odmładzającym


Co mówi producent? (opakowanie)
Przyzwyczajona jestem do lakonicznych opisów produktów tej marki na opakowaniach, ale tutaj producent przeszedł sam siebie. Na etykiecie znajdziemy jedynie:
Ujędrniający krem do twarzy z kompleksem odmładzającym

Skład: jak na Avon przystało, czyli mocno średni. Duży plus za brak parabenów i DMDM Hydantoin, zastąpionego jednak dość agresywnym konserwantem. Dobroczynne substancje, w tym nawilżający mocznik, są, ale na szarym końcu składu, a więc w ilościach błędu statystycznego. Szkoda, mogłoby być dużo lepiej.

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Glycerin - gliceryna, hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant
Helianthus Annuus Seed Oil - olej z nasion słonecznika, emolient tłusty
Dimethicone - silikon, substancja filmotwórcza
Oryza Sativa Bran Oil - olejk z otrąb ryżowych, emolient tłusty, substancja filmotwórcza
Carbomer - modyikator reologii, zagęstnik
PEG-40 Stearate - emulgator O/W
Phenoxyethanol - konserwant
Steareth-2 - emulgator W/O
Imidazolidinyl Urea - konserwant, dość agresywny
Parfum - substancje zapachowe
Sodium Hydroxide - regulator pH
Disodium EDTA - sekwestrant
Xanthan Gum - modyfikator reologii, zagęstnik
Lanolin Alcohol - emolient, emulgator W/O
Retinyl Palmitate - substancja kondycjonująca skórę
Urea - mocznik, hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant
Glucosamine HCL - substancja antystatyczna
Algae Extract - ekstrakt z alg, substancja nawilżająca
Faex Extract - substancja kondycjonująca skórę
Tocopherol - witamina E, antyoksydant, poprawia nawilżenie skóry, ogranicza TEWL
Vitis Vinifera Seed Extract - olej z pestek winogron, emolient tłusty

Cena regularna: 12,00 zł (w aktualnym katalogu 7,99 zł)
Pojemność: 100 ml
Dostępność: ta wersja jest już chyba niedostępna, w najnowszym ktalogu widzę podobny, ale z kolagenem i elastyną. Internet, konsultantki AVON

Moja opinia.
Opakowanie:
+ słoik z twardego, solidnego plastiku, etykieta zachowana w kolorystyce różu, granatowa nakrętka
+ można wykorzystać produkt do samego końca i widać ile go jest
- aplikacja jest niehigieniczna
- etykieta po pierwszym odklejeniu niestety nie chce się już dokładnie dokleić, co wygląda nieestetycznie

Konsystencja/kolor:
+ krem ma dość lekką, trochę żelową konsystencję, dobrze się rozprowadza i wystarcza jego niewielka ilość do aplikacji na całą twarz
kolor: biały

Zapach:
+/- typowy dla kosmetyków z tej serii, przyjemny i kremowy, choć może trochę za bardzo intensywny

Pojemność/wydajność:
++ opakowanie zawiera 100 ml kremu, to bardzo dużo, zwłaszcza, że jego konsystencja nie wymaga na jednorazową aplikację dużej ilości kosmetyku
+ wydajność oceniam jako bardzo wysoką

Działanie:
+ dość dobrze nawilża skórę
+ wygładza ją (choć to pewnie zasługa silikonu)
+ nie podrażnił mnie
+ relacja ceny do wydajności
+/- nadaje się pod makijaż, ale trzeba dać mu czas na wchłonięcie
+/- wchłania się nieźle, ale pozostawia na skórze gładki film (to również zapewne zasługa silikonu)
- nie zauważyłam, aby działał w jakikolwiek sposób ujędrniająco czy przeciwzmarszczkowo
- skład
- dostępność


W kilku słowach:
Krem jest typowym średniakiem. Nie zrobił mi krzywdy, nieźle nawilżał i wygładzał skórę. Ujędrnianie i działanie przeciwzmarszczkowe należy włożyć między bajki. No i jak dla mnie gigantyczna pojemność. Jeśli szukacie czegoś, co ma być wydajne, a jednocześnie tylko nawilżać skórę, nie boicie się też średniego składu, to mogę Wam go polecić. Jednak w tej cenie możecie znaleźć znacznie lepsze kosmetyki do pielęgnacji skóry.
Ale, odpowiedzmy sobie szczerze, czy po tej marce spodziewaliśmy się fajerwerków?

Czy kupię ponownie?
NIE


Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,

piątek, 18 kwietnia 2014

Wesołych Świąt

Źródło: http://all-free-download.com/free-vector/

Zdrowych, spokojnych, radosnych,

pełnych odpoczynku i relaksu Świąt Wielkanocnych

życzę Wam Ja,



czwartek, 17 kwietnia 2014

Podstawowe zasady higieny w makijażu...

...czyli na co zwrócić uwagę, gdy ktoś Cię maluje

Do napisania tego posta natchnął mnie między innymi post Alicji (klik), która szczerze i nie owijając w bawełnę napisała o swoich doświadczeniach z "wizażystami" jednej z markowych perfumerii.

UWAGA! Post ten napisany jest z punktu widzenia amatora. Nie jestem (jeszcze) profesjonalną makijażystką, dopiero się uczę w szkole kosmetycznej, są jednak pewne zasady, których należy przestrzegać gdy pracujemy z kimś. Post ma charakter informacyjny, z mojego punktu widzenia. 

Image courtesy of Praisaeng/ FreeDigitalPhotos.net

To, jak dbamy o nasze przybory do makijażu i kosmetyki, gdy korzystamy z nich tylko i wyłącznie same, pozostaje naszą prywatną sprawą (choć i tutaj należy, moim zdaniem, przestrzegać pewnych podstawowych zasad), w przypadku jednak malowania kogoś, zasady te powinny być bezwzględnie i każdorazowo przestrzegane i wyuczone od pierwszego kontaktu z kosmetykami i twarzą drugiej osoby w szkole wizażu (czy kosmetycznej).

Ostatnio zrobiło się dość głośno o tym, jak makijażystki/wizażystki zachowują się m.in. w markowych perfumeriach. Ja na szczęście w takiej perfumerii trafiłam na prawdziwą profesjonalistkę, na jednym ze spotkań blogerskich natomiast, gdzie jednym z punktów programu był makijaż jednej z katalogowych firm kosmetycznych, nie miałam już tyle szczęścia.
Makijaż wykonywany był wprawdzie nie na mnie, niemniej pewne uchybienia były wręcz rażące, dlatego postanowiłam napisać tego posta, aby uświadomić:
a. klientkom - czego należy oczekiwać podczas wykonywania makijażu
b. wizażystkom - że klientki mają świadomość jakich zasad higieny powinna przestrzegać kosmetyczka.

Image courtesy of Salvatore Vuono/ FreeDigitalPhotos.net

Po pierwsze - mycie i dezynfekcja rąk
Każda kosmetyczka, wizażystka, makijażystka czy ktokolwiek, kto zamierza dotknąć naszej twarzy (w sensie zawodowym, choć jestem zwolenniczką tego podejścia również w kontaktach prywatnych) na sam początek powinien umyć dłonie (jeśli ma możliwość, to na naszych oczach), a następnie, bezwzględnie na naszych oczach, zdezynfekować je specjalnym środkiem do dezynfekcji skóry.
Ponadto, jeśli na dłoniach takiej osoby widzicie krwawiące bądź sączące się rany, raczej zrezygnujcie z usługi. Po co ryzykować.
Paznokcie wizażystki mogą być dłuższe niż u kosmetyczki, nie powinny jednak przeszkadzać jej w pracy, powinny być czyste i zadbane.

Image courtesy of stockimages/ FreeDigitalPhotos.net

Przybory do makijażu
Makijażystka bezwzględnie powinna używać do malowania nas czystych i zdezynfekowanych, obowiązkowo na naszych oczach, przyborów.
Dopuszczalne jest użycie jej własnych dłoni np. do rozprowadzenia bazy pod pokład, niektórych cieni (odsyłam do poprzedniego podpunktu), które następnie powinna wytrzeć wilgotną, czystą chusteczką.
Jeśli używa jednorazowych przyborów (np. gąbeczek do podkładu, spiralek do nakładania maskary), powinna rozpakować je przy was, a po użyciu wyrzucić do śmieci. Absolutnie i karygodnie nie dopuszczamy do malowania nas używaną gąbeczką do podkładu, nawet jeśli była dobrze wyczyszczona (a wierzcie mi, spotkałam się z takimi przypadkami), tuszowania rzęs oryginalną spiralą z tuszu czy nakładania błyszczyku aplikatorem z opakowania.
Pędzle, nawet jeśli są czyste, powinny zostać przed użyciem, na naszych oczach, zdezynfekowane preparatem do dezynfekcji pędzli.

Image courtesy of Stuart Miles/ FreeDigitalPhotos.net

Kosmetyki
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy kosmetyk jest prosty i łatwy do zdezynfekowania. Niemniej jest to w Waszym i wizażystki interesie, aby kosmetyki były jak najbardziej czyste.
Nigdy nie pozwalajcie aplikować szminki czy błyszczyka wprost z opakowania. Od tego są pędzelki i jednorazowe aplikatory.
Podobnie jest z tuszem do rzęs.
Podkłady i korektory powinny lądować na grzbiecie czystej dłoni wizażystki, ewentualnie na specjalnie przygotowanym do tego spodeczku, a dopiero później na naszej skórze. Gdy wizażystka dobiera produkt, również nie powinna robić tego wprost z opakowania na naszą twarz, ale czystym pędzelkiem z opakowania na dłoń/podstawkę.
Identyczna sytuacja jest z eyelinerami.
Jeśli chodzi o kredki, to po użyciu kredkę należy oczyścić i zdezynfekować.
Cienie najlepiej zeskrobać na talerzyk/podstawkę i dopiero aplikować na oko.
Do tuszy wizażystka powinna używać jednorazowych spiralek, które po użyciu powinny zostać wyrzucone.

Image courtesy of Stuart Miles/ FreeDigitalPhotos.net

Wiem, że dla osób profesjonalnie zajmujących się kosmetyką czy wizażem takie sprawy są oczywiste, więc trywialne. Ale jak pokazuje doświadczenie nie dla każdego jest to sprawa wręcz podstawowa.

To w dużym skrócie, bardzo podstawowe zasady, których Wy same powinnyście wymagać od osoby, która robi Wam makijaż. Dla Waszego własnego dobra.
Owszem, takie używanie kosmetyków z pewnością wpływa na ich mniejszą wydajność, ale Wasze zdrowie jest ważniejsze niż cokolwiek innego i nie warto dla drobnej oszczędności czy z powodu niechęci, aby zwrócić uwagę złapać coś, czego leczenie może trwać długo i być bolesne, a czasami bardzo kosztowne.

Na zakończenie podlinkowuję Wam jeszcze filmik z YouTube nakręcony przez RedLisptickMonster na temat tego jak dbać o kosmetyki i dezynfekować je w Waszym kufrze wizażystki.


Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, zachęcam do dyskusji, chętnie poczytam i wymienię się doświadczeniami czy spostrzeżeniami.
A Wy macie jakieś niemiłe doświadczenia związane z wizażystami?

Pozdrawiam,

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Kolorowy poniedziałek - Lemax - marmurkowy nudziak

Lakiery marmurkowe Lemax w ubiegłym roku biły rekordy popularności. Każda blogerka chciała mieć tych pięć nietypowych kolorów w swojej kolekcji. Ja również uległam modzie na nie i kupiłam cały komplet on-line za oszałamiającą kwotę, o ile dobrze pamiętam, 12 zł.
Moim ulubieńcem jest odcień biały z "ziarenkami maku" ;), dzisiaj jednak chcę Wam zaprezentować inny odcień z zestawu mianowicie:

Lemax
Marmurkowy nudziak
(nazwa jest moja własna, gdyż lakiery nie posiadają absolutnie żadnego oznaczenia kolorów i dotyczy to nie tylko sławnych marmurków, ale wszystkich lakierów marki Lemax z jakimi miałam styczność). 


Dostępność: Internet, małe drogerie
Cena: ok. 12 zł za 5 szt.
Pojemność: 12 ml 


Kolor
Posiadam pełną kolekcję pięciu kolorów, ten to typowy nudziak w kolorze łożyska paznokcia z zatopionymi czarnymi, maleńkimi punktami przypominającymi drobno zmielony mak lub zaparzoną kawę. Kolor idealnie stapia się z płytką.

Wykończenie
Błyszczące, z wyraźnie widocznymi czarnymi kropkami.

Konsystencja +/-
Lakier jest dość rzadki, lejący się, trzeba uważać aby nie zalewał skórek.

Aplikacja +/-
Pędzelek jest niezłej szerokości, o spłaszczonym przekroju, dobrej długości, wygodnie się go trzyma w dłoni, jednak ze względu na rzadką konsystencję aplikacja może przysparzać problemy. 

Krycie +
Zadowalające krycie dają dwie warstwy lakieru, z uwagi na jego odcień kolor stapia się z płytką i nie widać ewentualnych niedociągnięć. 


Schnięcie +/-
Zewnętrzna warstwa zasycha dość szybko, jednak trzeba uważać, bo dość długo pozostaje plastyczny.

Trwałość ++
Bardzo dobra, po pięciu dniach odpryski ani starcie końcówek nie było widoczne.

Zmywanie +
Z uwagi na zawarte drobiny wymaga trochę zachodu, jednak po przytrzymaniu nasączonego zmywaczem płatka przez ok. 40 sekund przy płytce schodzi bez problemu.

Opakowanie +/-
Osobiście posiadam buteleczki w kształcie dzbanka, wyglądają bardzo ciekawie.
Brak jakichkolwiek oznaczeń koloru.
Brak składu.


W kilku słowach: Lakier o ślicznym, nudziakowym kolorze i ciekawym wykończeniu, ładnie prezentuje się na paznokciach, dobrze kryje, nieźle się zmywa, jest trwały. Zabrakło mi jakiejkolwiek numeracji czy innego oznaczenia kolorów. Wadą jest równie dostępność.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdrawiam,

sobota, 12 kwietnia 2014

Recenzja - Avon Advance Techniques - 360 nourishment maseczka z olejkiem arganowym

Masek do włosów używam rzadko, mam też swoją ulubioną, którą od czasu do czasu zdradzam z innymi. Wolę zdecydowanie odżywki w formie sprayu, bo nie mam cierpliwości do trzymania maski na włosach ileś tam minut.
Ten produkt kupiłam do zestawu z szamponem, który recenzowałam niedawno TUTAJ.
Jak się spisała? Zapraszam do recenzji.

AVON
Advance Techniques
360 nourishment

Marrocan Argan Oil
Maseczka do włosów


Co mówi producent? (opakowanie)
Opis, jak zawsze na produktach AVON jest lakoniczny i ogranicza się do paru zaledwie zdań:
Intensywnie działająca maseczka nadaje włosom miękkość i zdrowy blask. Zawiera olejek arganowy, prowitaminę B5 i witaminę A. Pomaga chronić i wzmacniać włosy, nawilża je od nasady aż po same końce.

Skład: W odróżnieniu do opisu dość długi i bez rewelacji. Olejek arganowy i inne cenne składniki po parabenach i substancjach zapachowych, a więc w ilościach śladowych. Po produkcie tej marki nie spodziewałam się fanfarów, mimo wszystko skład jest sporym rozczarowaniem.

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną, substancja konsystencjotwórcza
Behentrimonium Chloride - substancja antystatyczna, kondycjonująca, konserwant
Dimethicone - silikon, substancja okluzyjna
Parfum - substancje zapachowe
Phenoxyethanol - konserwant
Ceteareth-20 - substancja myjąca, emulgator O/W
Methylparaben - konserwant
Panthenol - hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant, działa przeciwzapalnie i regenerująco
Dosidium EDTA - sekwestrant
Hydrogenated Castor Oil/Sebaric Acid Copolymer
Vinyl Dimethicone/Lautyl Dimethicone Crosspolymer
Wheat Amino Acids - substancja kondycjonująca i wygładzająca
Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy, emolient
Panthenyl Ethyl Ether - substancja antystatyczna, kondycjonująca
Phytantriol - humekant
Glycolic Acid - kwas glikolowy
Tocopheryl Acetate - antyoksydant
Amyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowych
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowych
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowych
Limonene - składnik kompozycji zapachowych

Cena regularna: 18 zł (w obecnym katalogu: 13,99 zł)
Pojemność: 150 ml
Dostępność: Internet, konsultantki AVON

Moja opinia.
Opakowanie:
+ tuba z matowego plastiku w soczystym, seledynowym kolorze, stojąca na korku typu 'klik'
- otwór do aplikacji jest za mały w stosunku do jej gęstości, trzeba się namęczyć by wydobyć ją z opakowania
- klapka bardzo się brudzi podczas używania

Konsystencja/kolor:
+/- maska jest bardzo gęsta, ciężko rozprowadzić ją na włosach, ale dzięki temu nie spływa z nich, nawet gdy są mocno wilgotne
kolor: biały, delikatnie perłowy

Zapach:
+bardzo przyjemny, fryzjerski, świeży, bardzo podobny do szamponu

Pojemność/wydajność:
+/- opakowanie zawiera 150 ml produktu, wydajność oceniam jako średnią

Działanie:
+ wygładza włosy
+ ułatwia rozczesywanie
+ nie wysusza włosów
+ nie uczuliła mnie i nie spowodowała łupieżu ani innych nieprzyjemności
+/- nie zauważyłam efektu nawilżenia
- jest bardzo gęsta, przez co bardzo trudno się ją aplikuje
- nałożona nieoszczędnie może obciążyć włosy
- ciężko się ją wypłukuje z włosów
- opakowanie bardzo się brudzi przy klapce
- cena nieadekwatna do jakości, zdecydowanie za wysoka
- dostępność
- skład 


W kilku słowach: Maska nie jest najgorsza, jednak wolę lżejsze formuły, które nie obciążają włosów. Ładnie pachnie, a zapach pozostaje na włosach, nie podrażniła mnie też ani nie zrobiła krzywdy. Niestety ciężko się ją aplikuje i spłukuje, może obciążać włosy, zupełnie ich nie nawilża, jest też stosunkowo droga.

Czy kupię ponownie?
NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,

czwartek, 10 kwietnia 2014

Zaczynam testy - Soraya Body Diet24, Lactissima, ochrona przeciwsłoneczna

Nie wiem czy wiecie, ale poza uwielbieniem dla testowania podkładów i kremów tonujących, jestem też wielką miłośniczką produktów mających wyszczuplić, odchudzić, ujędrnić i pozbawić nasze ciało oznak cellulitu. Lubię weryfikować informacje z opakowania z rzeczywistością.
A że wiosna w pełni, a do lata coraz bliżej, teraz jest najlepszy czas na ujędrnianie ciała i pozbawianie go nadmiernej ilości nabytej podczas zimowych, długich wieczorów tłuszczyku, co u mnie ze względu na brak możliwości ruchu jest niestety utrudnione.

Bardzo się więc ucieszyłam, gdy odezwała się do mnie pani Małgorzata (pozdrawiam) z propozycją przetestowania najnowszej serii produktów modelujących sylwetkę marki Soraya, Body Diet24.

Już następnego dnia kurier przytaszczył przesyłkę, w której poza pełną linią wspomnianych produktów znalazły się jeszcze dwa inne, ale o tym za chwilę.

Soraya Body Diet24

Pierwsze wrażenia
Cała seria mieści się w dość miękkich tubach zamykanych na 'klik', szata graficzna jest elegancka i stonowana, przyciąga wzrok i zachęca do zakupu. Na opakowaniach niezbędne informacje, nie ma jednak przerostu treści nad formą. Oczywiście liczne obietnice, które zweryfikuje czas.

Co mówi producent?
Innowacyjny mechanizm działania bezpośrednio na komórki tłuszczowe
TECHNOLOGIA KOSMETYCZNEJ LIPOSUKCJI
BODY DIET24

Połączenie 3 skoncentrowanych składników aktywnych, aby działać intensywniej niż zwykle.
FAT BURNER (keton malinowy) + ADIPOBLOKER + DIETA KOMÓRKOWA
- Innowacyjny mechanizm globalnej walki z cellulitem i tkanką tłuszczową
- Ograniczenie komórkom tłuszczowym kalorii i pobudzenie ich do spalania tłuszczu
- Działanie w każdej sytuacji! Gdy śpisz, pracujesz, ćwiczysz.

FAT BURNER – aktywuje procesy spalania tłuszczu w komórkach podczas spoczynku, czy snu oraz podczas stresu i wysiłku. Oznacza to, że komórki spalają tłuszcz non-stop.
ADIPOBLOKER – hamuje adipogenezę, czyli dojrzewanie komórek tłuszczowych, zapobiegając wzrostowi ich liczebności.
DIETA KOMÓRKOWA - blokuje wchłanianie glukozy do komórek tłuszczowych, dzięki czemu ogranicza im kalorie i hamuje proces powstawania nowych trójglicerydów po posiłku.

Seria składa się z czterech produktów:


BODY DIET24 
BALSAM DO CIAŁA
WYSZCZUPLANIE I UJĘDRNIANIE
 


W kilku słowach:
BALSAM BODY DIET24 to kosmetyk do pielęgnacji całego ciała, przeznaczony dla osób, które chcą znacząco poprawić jędrność skóry i wymodelować sylwetkę.
Formuła z efektem chłodzenia oparta na technologii kosmetycznej liposukcji wykorzystuje nowatorskie składniki aktywne, by ograniczać komórkom tłuszczowym kalorie i pobudzać je do spalania tłuszczu 24 godziny na dobę, w każdej sytuacji!

Działać mają:
Fat burner (keton malinowy) – aktywuje procesy spalania tłuszczu w komórkach podczas spoczynku czy snu oraz podczas stresu i wysiłku. Oznacza to, że komórki spalają tłuszcz non stop. Adipobloker – hamuje adipogenezę, czyli dojrzewanie komórek tłuszczowych, zapobiegając wzrostowi ich liczebności.
Dieta komórkowa – blokuje wchłanianie glukozy w komórkach tłuszczowych, dzięki czemu ogranicza im kalorie i hamuje proces powstawania nowych trójglicerydów po posiłku.
Ekstrakty ze skrzypu polnego i Centella asiatica – stymulują i wspomagają syntezę kolagenu w skórze, poprawiając jej jędrność, elastyczność i zapobiegając wiotczeniu.

BODY DIET24 
SERUM DO CIAŁA 
ANTYCELLULIT I WYSZCZUPLANIE 


W kilku słowach:
SERUM BODY DIET24 to kosmetyk do pielęgnacji całego ciała, przeznaczony dla osób, które chcą walczyć z problemem nadmiernej tkanki tłuszczowej oraz „pomarańczowej skórki”.
Formuła z efektem chłodzenia oparta na technologii kosmetycznej liposukcji wykorzystuje nowatorskie składniki aktywne, by ograniczać komórkom tłuszczowym kalorie i pobudzać je do spalania tłuszczu 24 godziny na dobę, w każdej sytuacji!

Działać mają:
Fat burner (keton malinowy) – aktywuje procesy spalania tłuszczu w komórkach podczas spoczynku czy snu oraz podczas stresu i wysiłku. Oznacza to, że komórki spalają tłuszcz non stop.
Adipobloker – hamuje adipogenezę, czyli dojrzewanie komórek tłuszczowych, zapobiegając wzrostowi ich liczebności.
Dieta komórkowa – blokuje wchłanianie glukozy w komórkach tłuszczowych, dzięki czemu ogranicza im kalorie i hamuje proces powstawania nowych trójglicerydów po posiłku.
Kofeina + L-karnityna + guarana – pobudzają krążenie, stymulują procesy spalania tłuszczu i ograniczają procesy jego magazynowania.

BODY DIET24 
SERUM DO CIAŁA 
ZAPOBIEGANIE ROZSTĘPOM


W kilku słowach:
SERUM PRZECIW ROZSTĘPOM to kosmetyk do pielęgnacji partii ciała narażonych na utratę elastyczności skóry i powstawanie rozstępów. Szczególnie polecany osobom szybko przybierającym lub tracącym na wadze.
Formuła z efektem chłodzenia oparta jest na technologii PRO-ELASTIC, która skutecznie poprawia jędrność i elastyczność skóry, w celu ograniczenia ryzyka powstawania rozstępów.

Działać mają:
Ekstrakty ze skrzypu polnego i Centella asiatica – stymulują i wspomagają syntezę kolagenu i elastyny w skórze, poprawiając jej jędrność, elastyczność i zapobiegając wiotczeniu.
Frambinon – otrzymywany z anyżu, istotnie poprawia elastyczność skóry.
Adipobloker – hamuje adipogenezę, czyli dojrzewanie komórek tłuszczowych, zapobiegając wzrostowi ich liczebności.
Ekstrakt z guarany – zawiera kofeinę, minerały i flawonoidy. Pobudza krążenie krwi i stymuluje spalanie tłuszczu w komórkach.
Witamina E – odżywia naskórek, wygładza i uelastycznia skórę. Działa antyoksydacyjnie.

BODY DIET24 
KREM DO BIUSTU 
UJĘDRNIANIE I MODELOWANIE


W kilku słowach:
KREM DO BIUSTU to kosmetyk przeznaczony dla kobiet, które chcą kompleksowo zadbać o skórę biustu, poprawić jej jędrność i elastyczność, a także sprawić, by biust wyglądał na pełniejszy i bardziej atrakcyjny.
Formuła oparta na technologii aktywnego lipoliftingu wykorzystuje składniki działające na 3 poziomach skóry!

Działać mają:
Wypełniacz lipidowy – działa na najgłębszym poziomie skóry, gdzie stymulując pracę komórek tłuszczowych, zwiększa objętość podściółki tłuszczowej. Zapewnia efekt „push-up”, czyli podniesienie biustu i wymodelowanie jego kształtu.
Naturalny kolagen – doskonale poprawia nawilżenie i jędrność skóry, co przekłada się bezpośrednio na wygląd biustu. Skóra staje się gładka, bardziej sprężysta i wygląda atrakcyjniej.
Naturalna betaina – intensywnie nawilża skórę biustu, by wyglądała atrakcyjnie, była gładka i ładnie napięta.

Przyznacie, że brzmi pięknie :) Ciekawa jestem jak rzeczywistość zweryfikuje te obietnice.
Preparatów należy używać 2 razy dziennie, a efekty powinny być widoczne już po czterech tygodniach stosowania. Najbardziej ciekawa jestem efektów używania kremu do biustu.
Zobaczymy.

Ponadto, jak wspominałam, w przesyłce znalazły się również dwa produkty z innych serii.

Lactissima dla aktywnych
Żel do higieny intymnej dla kobiet aktywnych


Jest to preparat, którego jestem bardzo ciekawa, bo dziewczyny na blogach bardzo chwaliły tę serię o higieny intymnej.

Pierwsze wrażenie:
Dość pojemna butelka z pompką - dla tego typu produktów to najbardziej optymalne rozwiązanie. Graficznie przyjemnie, na butelce niezbędne informacje, plus średniej długości skład.

W kilku słowach:
Specjalistyczna formuła przetestowana przez zawodowe sportsmenki:
- dzięki fizjologicznemu pH wzmacnia barierę ochronną i zmniejsza ryzyko infekcji,
- zawiera kwas mlekowy wspomagający odbudowę naturalnej flory bakteryjnej miejsc intymnych oraz undecylenian, który hamuje rozwój mikroorganizmów,
- zawiera prebiotyk (inulinę) stymulujący rozwój naturalnej "dobrej" mikroflory bakteryjnej miejsc intymnych,
- bardzo łagonie myje i pielęgnuje,
- nie zawiera mydła, SLES i barwników,
- hipoalergiczna kompozycja zapachowa.

- Zapewnia poczucie czystości i świeżości przez 12h.
- Przywraca komfort w miejscach narażonych na otarcia i mikrourazy.
- Neutralizuje nieprzyjemne zapachy.
- Łagodzi uczucie dyskomfortu, świądu i pieczenia.
- Łagodzi podrażnienia.
- Działa przeciwbakteryjnie i redukuje liczbę drobnoustrojów chorobotwórczych odpowiedzialnych za zakażenia okolic intymnych.

Ponieważ moja obecna emulsja do higieny intymnej powoli dobija dna, ten produkt wpadł w moje ręce w dobrym momencie. Zobaczymy jak się spisze.

Ostatnim produktem, który znalazłam w paczce jest, również jak najbardziej na czasie, bo produkt do ochrony przeciwsłonecznej. Z dostępnej dość szerokiej serii, ja otrzymałam:

Ochronny krem do twarzy SPF 25


Pierwsze wrażenia:
Krem zapakowany jest w zafoliowany kartonik, na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Graficznie oszczędnie i elegancko, w kolorystyce pomarańczu i srebra, przywodzi na myśl produkty marek aptecznych. W kartoniku tubka ze śliskiego plastiku, utrzymana w podobnej jak kartonik kolorystyce, zamykana na zakrętkę (wygodniejsze byłoby zamknięcie na 'klik').

W kilku słowach:
Ochronny krem do twarzy SPF 25 średnia ochrona
Ochronny krem do twarzy SPF 25 polecany jest do każdego typu cery, szczególnie dla osób o jasnej karnacji oraz o cerze wrażliwej na słońce. Idealny do opalania oraz jako krem na dzień w warunkach dużego nasłonecznienia. Wodoodporny.
Aktywny system ochronny, oparty na wysokiej jakości, fotostabilnych filtrach UVinul® A Plus B*(*UVinul® A Plus B jest zarejestrowanym znakiem towarowym firmy BASF SE). Zapewnia szeroki zakres ochrony przed promieniowaniem słonecznym, powstawaniem przebarwień oraz poparzeniami.

Działać mają:
UV Spots Blocker – wyjątkowy ekstrakt z białej lilii, który chroni cerę przed nadmierną pigmentacja i powstawaniem przebarwień.
Aquamarine Complex (ekstrakt z alg morskich + bogata w cenne minerały woda morska) – nawilża i chroni naskórek przed przesuszeniem.
SOSkin Complex (witamina E + pantenol + allantoina) – doskonale łagodzi podrażnienia i wygładza.




Choć do lata jeszcze kawał czasu, od jakiegoś czasu kremów z filtrem używam na co dzień, nawet jeśli nie robię makijażu taki krem zawsze ląduje na mojej skórze gdy wychodzę na zewnątrz, także chętnie sprawdzę jak spełni swoje zadanie :)

Ja zabieram się za testowanie :)
A jakie produkty u Was na tapecie?

Pozdrawiam,

wtorek, 8 kwietnia 2014

Recenzja - Joanna Naturia - Odżywcze masło do ciała z kawą

Od jakiegoś czasu masła do ciała stały się moją ulubioną formą dbania o skórę ciała. Choć mam kilka otwartych i używanych na zmianę produktów staram się używać ich przez jakiś czas, aby móc je ocenić.
Masło o którym chcę Wam napisać dzisiaj jest jednym z moich ulubionych. A dlaczego?
Zapraszam do recenzji.

Joanna Body Naturia
Masło do ciała z kawą, odżywcze


Co mówi producent? (opakowanie)
Kawowe masło do ciała Naturia o aromatycznym zapachu zapewnia doskonałą pielęgnację skóry. Nadaje jej wyjątkową miękkość i elastyczność, pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. Specjalnie opracowana receptura zawiera odżywcze masło Shea i stymulujący ekstrakt z kawy.

Wspaniałe rezultaty:
- Skóra intensywnie wypielęgnowana
- Zdecydowanie gładsza i milsza w dotyku
- Apetycznie pachnąca

Skład: Skład nie jest najgorszy, na drugim miejscu masło Shea, ale już na trzecim parafina, która mnie akurat nie przeszkadza, ale wiem, że wiele osób jej unika. Później sporo emolientów, w drugiej połowie ekstrakt z kawy i pochodna witaminy E, na końcu trzy dość agresywne konserwanty, w tym jeden pochodzący od formaldehydu.

Aqua - woda, rozpuszczalnik
Butyrospermum Parkii Butter - masło Shea, emolient
Paraffinum Liquidum - ciekła parafina, emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną
Dicaprylyl Ether - emolient suchy, tworzy warstwę okluzyjną i kondycjonującą skórę, poprawia właściwości aplikacyjne kosmetyku
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną, substancja konsystencjotwórcza, regulator lepkości
Cera Alba - wosk pszczeli, emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną, emulgator W/O
Ceteareth-20 - emulgator O/W, solubilizator
Cyclomethicone - emolient, tworzy warstwę okluzyjną, wpływa na właściwości aplikacyjne kosmetyku
Isopropyl Myristate - ciekły wosk, emolient suchy, twory warstwę okluzyjną
Petrolatum - wazelina, emolient tłusty, tworzy warstwę okluzyjną, substancja konsystencjotwórcza
Sodium Polyacrylate - substancja filmotwórcza, lepiszcze
Tocopheryl Acetate - antyoksydant
Coffea Arabica Extract - wyciąg z kawy
Propylene Glycol - humekant, hydrofilowa substancja nawilżająca
Citric Acid - sekwestrant, regulator pH
Parfum - substancje zapachowe
DMDM Hydantoin - substancja konserwująca, pochodna formaldehydu
Methylchloroisothiazolinone - substancja konserwująca
Methylisothiazolinone - substancja konserwująca
CI 16255 - barwnik
CI 19140 - barwnik
CI 42090 - barwnik

Cena regularna: ok. 10 zł
Pojemność: 250 g
Dostępność: Internet, drogerie (np. Superpharm)

Moja opinia.
Opakowanie:
+ bardzo wygodny słoik z półprzezroczystego plastiku, nie ma problemu ze zużyciem całego masła
-- produkt nie jest niczym zabezpieczony przed pierwszym użyciem, pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że nikt w sklepie przed nami nie zanurzył w słoiku swoich palców

Konsystencja/kolor:
+ produkt ma konsystencję średnio bogatego masła, gęstą, ale jednocześnie dobrze się wchłaniającą
kolor: biało-kawowy

Zapach:
++ przepiękny zapach lodów kawowych z dużą ilością śmietanki, pozostaje na ciele, na piżamie, na pościeli
- po pewnym czasie zapach staje się bardzo subtelny, ulega utlenianiu

Pojemność/wydajność:
+/- opakowanie to 250 g masła, wydajność standardowa

Działanie:
+ bardzo przyjemnie nawilża skórę
+ uelastycznia ją
+ sprawia, że skóra jest miękka, gładka i miła w dotyku
+ przepiękny zapach utrzymujący się na skórze
+/- pozostawia na skórze bardzo delikatny film
- skład
- brak zabezpieczenia przed pierwszym użyciem
- zapach się utlenia i po pewnym czasie od otwarcia pozostaje tylko jego aromat


W kilku słowach:
Bardzo przyjemne masło, dobrze nawilża, przepięknie pachnie, ma bardzo przyjemną konsystencję i dobrą cenę. Minusem jest na pewno średni skład, jednak czego się spodziewać po produkcie za 10 zł. Niemniej mogę je polecić, bo jest to na prawdę przyjemny produkt.

Czy kupię ponownie?
Raczej TAK

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Pozdrawiam,