Podobnie jak w ubiegłym roku, w tym również pokażę Wam kilka masek marki Avon. Jedni ją lubią, inni nie, faktem jest, że pośród wielu bubli (jak np.: preparat do demakijażu - recenzja) można znaleźć prawdziwe perełki (jak choćby maseczka z minerałami z morza martwego - recenzja, czy baza pod cienie - recenzja). Czy maseczka w słodkim, ostro różowym opakowaniu również skradła moje serce?
AVON Planet Spa
Maseczka do twarzy Sekrety Egiptu
Peel-off z ekstraktem z lilii wodnej
Co mówi producent? (www)
Poza nazwą maski i składem na opakowaniu nie znajdziemy żadnych dodatkowych informacji. A przecież nie każdy trzyma pod ręką katalog. Na stronie znajdziemy trochę więcej informacji:
Odkryj wygładzający i nawilżający rytuał z Egiptu. Lilia wodna i bawełna - urzekająco piękne rośliny tropikalne znane z właściwości kojących i relaksujących. Ich ekstrakty doskonale nawilżają i wygładzają skórę.
Działanie: Maseczka do twarzy oczyszcza skórę i poprawia jej strukturę, sprawiając, że wygląda ona na gładszą i pełną energii.
Sposób użycia: Nałóż cienką warstwę na oczyszczoną i osuszoną skórę unikając okolic oczu i linii włosów. Pozostaw do całkowitego wyschnięcia (około 20 minut), po czym usuń.
Skład: Aqua [woda, rozpuszczalnik], Polyvinyl Alcohol [alkohol winylowy, substancja filmotwórcza], Alcohol Denat. [alkohol, rozpuszczalnik], Poloxamer 185 [emulgator], Parfum [substancje zapachowe], Xanthan Gum [guma ksantanowa, modyfikator reologii], Methylparaben [konserwant], Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil [olej z nasion bawełny, osłania, odżywia, łagodzi], Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate [emolient], BHT [konserwant], Nymphaea Alba Flower Extract [ekstrakt z lilii wodnej], Hibiscus Sabdariffa Flower Extract [ekstrakt z kwiatów hibiskusa, antyoksydant], CI 77891 [barwnik filtr UV].
Cena regularna: 26,00 zł (w promocji zapłaciłam bodajże 9,90 zł)
Pojemność: 75 ml
Dostępność: konsultantki AVON, allegro
Moja opinia.
Opakowanie:
+ wygodna tubka z miękkiego, elastycznego, matowego plastiku, stojąca na klapce typu 'klik'
+ pod światło widzimy ile produktu zostało w środku
+ żywa kolorystyka, zachowana w odcieniach ostrego różu i złota
Konsystencja/kolor:
+/- maska jest bardzo gęsta, ma konsystencję pomiędzy gęstym kremem a pastą, trudno się ją nakłada, trzeba nakładać palcami (niestety pędzelek zupełnie sobie z nią nie radzi), łatwo jednak rozłożyć równomierną warstwą
+ kolor: biały
Zapach:
- maska pachnie przede wszystkim alkoholem, jest on tak mocno wyczuwalny, że podczas aplikacji podrażnił mi oczy, później przestajemy go czuć
Pojemność/wydajność:
+ opakowanie zawiera 75 ml produktu, ze względu na gęstość wydajność oceniam jako dobrą
Działanie:
+ po jej usunięciu skóra jest oczyszczona
+ skóra jest przyjemnie gładka w dotyku
+ podczas zabiegu czujemy jedynie delikatne ściąganie skóry, ale nie jest to niekomfortowe
+/- pory są lekko oczyszczone i trochę zmniejszone
- maskę trudno ściągnąć ze skóry, bardzo mocno przywiera i jej usuwanie jest nieprzyjemne, bo bardzo naciąga skórę
- w miejscach gdzie maseczki jest mniej (brzegi) nie da się jej usunąć na sucho, potrzeba użyć zwilżonego płatka kosmetycznego
- po jej zdjęciu skóra jest niesamowicie nieprzyjemnie ściągnięta
- niestety przesusza skórę (jest to maseczka typu peel-off, więc szczerze mówiąc nie spodziewałam się innego działania), także zaznaczone w opisie działanie nawilżające możemy włożyć między bajki
- przez to, że jest taka gęsta, potwornie brudzi otwór i całą właściwie 'nakrętkę'
-- po kilku minutach od jej zdjęcia, skóra miejscami bolała (dosłownie), była mocno podrażniona, nieprzyjemne uczucie zniknęło po kilkunastu minutach
-- choć zawiera składniki dobroczynne (ekstrakty roślinne), są one na szarym końcu składu, zatem występują w ilościach śladowych, a głównym składnikiem maski jest alkohol
Słit focia z rąsi ;) |
W kilku słowach: Być może do cery tłustej maseczka się nada (zaznaczyć jednak należy, że producent wspomina o działaniu nawilżającym!). Przy mojej cerze suchej poniosła sromotną klęskę, przesuszyła mi skórę i spowodowała bardzo nieprzyjemne, choć na szczęście krótkotrwałe, podrażnienie. Skład jest bardzo nieciekawy, więc raczej nie polecam tej maski. Jak dla mnie, niestety, bubel.
Czy kupię ponownie?
NIE
Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
Nie dostaje najniższej noty tylko dlatego, że podrażnienie szybko zniknęło i nie wyrządziła mi większej (czyt. długotrwałej) szkody |
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nietradycyjne off topy:
Przyszła moja nagroda za aktywność na blogu Klaudii (klik), 3 cienie do powiek. Jeden, najładniejszy, nie przetrwał niestety podróży w całości, ale nadaje się do użytku, więc na pewno będzie wykorzystywany :)
Raz jeszcze dziękuję za wyróżnienie.
Dotarła również moja paczuszka HexxBox :) Niebawem zaczynam zatem testowanie :)
Również ponownie serdecznie dziękuję za to wyróżnienie :)
Wczoraj na zakupach w Biedronce wypatrzyłam maski do twarzy po 7,99, a że mamy maseczkową, październikową akcję, nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Oto efekt moich zakupów.
Ciekawski futrzak nie mógł oczywiście nie wejść mi w kadr ;) |
I na koniec, ostatnie zakupy (tak, wiem, miałam nic nie kupować), ale za namową Łukasza (klik) i pod wpływem jego recenzji zakupiłam w sklepie myasia.pl kilka maseczek w formie nasączonej tkaniny. Również zużyję (choć może nie wszystkie) podczas malinowej akcji :)
Zamówiłam 5 maseczek w promocyjnej cenie, szóstą dostałam jako gratis :) |
Last but not least: moje ciekawskie futrzaki, które zawsze muszą mi towarzyszyć podczas robienia zdjęć na bloga :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak Ci ładnie w bieli:)
OdpowiedzUsuńHahahah koty czekają jakby na śniadanie:P Pytanie czy za oknem czy na stole:)
Pozdrawiam:)
A dziękuję, dziękuję :) Już były po śniadaniu, więc raczej czekały na smakołyki ;)
UsuńWszystkie marki katalogowe to takie smieci :P dlatergo wole nei nakladac na twarz avonow itp : /.
OdpowiedzUsuńjestem ciekaw jak sie sprawdza maseczki z myasia.pl :D
Większość ta, ale Avon ma rewelacyjna maseczkę oczyszczającą z minerałami z morza martwego. Pięknie oczyszcza skórę, jest po niej aż 'piszcząca' :) Ta niestety im się nie udała. Kiedyś mieli fajną maseczkę peel-off z grejpfrutem, niestety już od dawna jej nie ma :(
UsuńAhhhh zapomniałam (ostatnio coraz częściej:P) Dziękuję Ci Kochana za tę recenzję:) Myślałam kupnie tej maseczki. teraz już wiem, że nie dla mnie Ci ona:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość ;)
UsuńMiałam kiedyś maseczkę peel off z avonu i również bardzo mocno przywierała :/
OdpowiedzUsuńJa miałam dawno temu z wyciągiem z grejpfruta i była na prawdę fajna. Niestety już jej nie mają :(
UsuńPrzypuszczam, że na mojej miejscami suchej cerze, też by się nie sprawdziła. Śliczne kotki!:)
OdpowiedzUsuńPewnie by tak było, bo niestety bardzo wysusza. W imieniu kotków dziękuję za miły komplement :)
UsuńNie przepadam za Avonem... moim zdaniem produkują straszne buble, a jak już coś nadaje się do użytku to jest bardzo drogie i niewarte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, choć czasami można trafić na fajne i niedrogie kosmetyki, jak wspomniana we wstępie postu baza pod cienie. Ale rzeczywiście generalnie są to słabe kosmetyki, o kiepskich składach i mocno wygórowanych cenach.
Usuńfajna jest ta seria floslek:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam, ale zamierzam w najbliższym czasie zapoznać się z nią i zaprzyjaźnić, mam nadzieję :)
Usuńhahah Ty się zamaseczkujesz ;p
OdpowiedzUsuńTaki jest właśnie plan :) Ale Cii, nie mów nikomu ;)
Usuńmnie rzadko który kosmetyk z Avonu pasuje, ta maseczka pewnie nie byłaby wyjątkiem.
OdpowiedzUsuńa ta seria z folslek mnie zaciekawiła :)
U mnie też mało który kosmetyk Avon się sprawdzi, ale raz na jakiś czas zdarzają się prawdziwe perełki :)
UsuńŚliczne cienie ;) Masz urocze kotki :))
OdpowiedzUsuńKotki dziękują :)
Usuńjakie 2 słodkie zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńO tak, to prawda :) Słodkie futrzaste kule, których futro znajduje się dosłownie wszędzie. Ale jak ich nie kochać?
UsuńSzkoda, że nie wspomniałaś o zakupach w myasia. Mnie już wiercą dziurę w brzuchu te maseczki, odkąd przeczytałam Łukaszowe recenzje. A co powiesz na ten BB od Holiki? Może zrobim jeszcze jedno zamówienie? ;)
OdpowiedzUsuńCo do Avonu, moje zdanie znasz... NEIN! Prócz perfum City Rush, te kocham.
Gosiu, wiesz jak ja mam z zakupami kosmetycznymi. Muszę kupić teraz, już, natychmiast, ale chętnie piszę się na BB krem, tylko muszę wybrać, który będzie dla mnie najodpowiedniejszy. Tylko cicho, nie mów nikomu ;)
UsuńWyobrażasz sobie, ze nie zrobiłam w tym miesiącu zadnej maseczki? Piekło mnie pochłonie...
OdpowiedzUsuńCo za paskudna maseczka, dobrze że ostrzegasz - nic mnie nie podkusi by ją przypadkiem nabyć.
OdpowiedzUsuńSłodkie te futrzaki :)