Z racji tego, że kosmetyki schodzą u mnie w ślimaczym tempie, a jak już coś zużyję, to najczęściej przez zapomnienie wyrzucam opakowanie :( postanowiłam robić denka sezonowe.
Skończyła się wiosna, zaczął okres letni (choć pogoda za oknem zupełnie na to nie wskazuje), więc moje pierwsze sezonowe, ciut opóźnione denko wiosenne.
AVON Naturals Herbal - szampon pielęgnacyjno-naprawczy do włosów normalnych i zniszczonych. Rumianek i Aloes. Szampon dobrze się pienił i dobrze mył włosy, nie powodował ich puszenia, nie zauważyłam, żeby naprawiał włosy, ładnie pachniał. Ponieważ mam jeszcze duże opakowanie, zapewne doczeka się szerszej recenzji w przyszłości.
BingoSpa Caribbean - karaibskie mleczko pod prysznic do mycia ciała i włosów. Ja używałam go jako mydła w płynie. Nie wysuszało skóry, dobrze się pieniło, ładnie pachniało kokosem, choć zapach był lekko chemiczny.
Pharmaceris Lacti Intima - pianka do higieny intymnej. Całkiem fajny produkt, bardzo wydajny choć drogi. Nie podrażniał, dobrze mył. Pełna recenzja tutaj.
VICHY Purete Thermale - Płyn micelarny 3 w 1.
Doskonale usuwał makijaż z oczu, ale odkąd przerzuciłam się na mleczka wydatek blisko 60 zł za 400 ml wydaje się dużą przesadą. Wygodne opakowanie z pompką, higieniczne, dość wydajny, nie podrażniał i doskonale zmywał makijaż. Nawet w promocji jego cena jest bardzo wysoka, także pomimo, że jest to świetny produkt raczej więcej się nie skuszę.
Eveline Slim Extreme 3D - peeling masaż pod prysznic antycellulit.
Bardzo fajny produkt, przyjemnie pachniał, dobrze ścierał naskórek, idealny do codziennej pielęgnacji pod prysznicem. Na pewno skuszę się na niego ponownie, jak już zużyję to co mam. Pełna recenzja tutaj.
Ziaja Med - płyn do demakijażu oczu.
Totalny bubel. Zupełnie nie radził sobie nawet ze zwykłym tuszem, podrażniał oczy i rozmazywał makijaż po całej twarzy. Zużyłam do demakijażu twarzy, więcej na pewno nie kupię. Pełna recenzja tutaj.
Bourjois - dwufazowy płyn do ekspresowego usuwania wodoodpornego makijażu.
Nie używam kosmetyków wodoodpornych, ale ze zwykłym makijażem radził sobie rewelacyjnie. Nie podrażniał oczu, nie zostawiał tłustej warstwy ani efektu mgły, bardzo wydajny. Na pewno do niego wrócę. Pełna recenzja tutaj.
Vichy Oligo 25 - Pianka oczyszczająca do skóry pozbawionej blasku.
Dobrze zmywała makijaż z twarzy, niestety wysuszała i ściągała skórę, nie zauważyłam też aby dodawała blasku. Ładny zapach i wygodne, poręczne opakowanie. Bardzo niewydajna. Na pewno nie wrócę do tego produktu.
BeBeauty chusteczki do demakijażu 3 w 1.
Dobry produkt na siłownię lub wyjazd, gdy nie chcemy taszczyć całej kosmetyczki. Nieźle zmywały choć niestety podrażniały skórę. Ładny zapach, dość wydajne i tanie. Obecnie jednak przerzuciłam się na nową wersję z płynem micelarnym. Pełna recenzja tutaj.
Cleanic Intimate - chusteczki do higieny intymnej z nagietkiem.
Kupiłam je w jakiejś promocji w Rossmanie. Idealne wyjście awaryjne, gdy chcemy się odświeżyć a dostęp do 'normalnych' sposobów jest utrudniony. Ładny zapach, dobrze odświeżały, nie podrażniały. Małe, poręczne opakowanie zapobiegające wysychaniu.
Elmex przeciw próchnicy, wersja pomarańczowa.
Znam tę pastę jeszcze z czasów dzieciństwa. Obecnie używa jej mój mąż i jest to jego ulubiona pasta. Dla mnie ma zbyt intensywny smak.
Colgate Max White One Fresh.
Piękny zapach i przyjemny smak, bardzo mocno się pieni, nie zauważyłam jednak efektu rozjaśniającego, dlatego raczej więcej jej nie kupię. Bardzo niewygodne opakowanie, przy otwieraniu zawsze trochę pasty wypływało brudząc zakrętkę.
Gilette - żel do golenia do skóry wrażliwej.
Produkt mojego męża. Nie podrażniał zbyt mocno skóry, dobrze zmiękczał włos, jest bardzo wydajny, dostępny w Biedronce. Piękny zapach.
Garnier Fructis - odżywka wzmacniająca mega objętość.
Strasznie się z nią męczyłam, w końcu udało mi się ją skończyć. Lekko obciążała włosy, wcale nie dodawała objętości, piękny zapach, ale bardzo niewygodne opakowanie. Nie kupię więcej. Pełna recenzja tutaj.
Adidas Free Emotion.
Bardzo przyjemny, owocowy zapach,w sam raz na lato. Zapewne jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Emolium krem.
Krem mojego męża, doskonale łagodzi i nawilża suchą skórę, bardzo wydajny. Już mamy kolejne opakowanie. Pełna recenzja tutaj.
Perfecta Spa - regenerujące masło do ciała, kakaowe.
Bardzo wydajne, świetna konsystencja prawdziwego masła, doskonale się wchłaniało, pięknie nawilżało, cudowny zapach. Pełna recenzja tutaj.
Joanna Naturia - peeling antycellulitowy z imbirem.
Fenomenalny, świeży zapach, dobrze ściera naskórek, pozostawia skórę gładką i miękką. Bardzo niewydajny, ale tani i w poręcznym opakowaniu. Na pewno jeszcze do niego wrócę. Recenzja wersji kawowej tutaj.
Eveline Slim Estreme 3D - termoaktywne serum wyszczuplające, próbka.
Bardzo fajny, gęsty balsam, mocny efekt rozgrzewający, ładnie nawilżał i napinał skórę. Ponieważ mam też opakowanie pełnowymiarowe, na pewno doczeka się szerszej recenzji.
Garnier Miracle Skin Perfector w odcieniu 02 - light.
Chyba wszystkim znany krem pseudo BB. Ja go bardzo lubię, ma ładny kolor, doskonale sprawdza się na co dzień. Zapewne kiedyś do niego wrócę. Pełna recenzja tutaj.
Ziaja Nuno - antytrądzikowy krem tonujący, odcień 01 (naturalny).
Jeden z moich ulubionych kremów tonujących. Ładnie wyrównuje koloryt, trzyma się cały dzień, jest szalenie wydajny. Wkrótce doczeka się pełnej recenzji.
A tu produkty, które niestety się przeterminowały lub, jak w przypadku mleczka Avon, są totalnym bublem.
Vichy Normaderm Pro Mat - krem matujący.
Z tego co pamiętam użyłam go zaledwie kilka razy i trudno mi cokolwiek o nim napisać, poza tym, że jak to Vichy, na pewno nie należy do tanich.
Garnier Czysta Skóra A - Krem nawilżający na dzień.
Bardzo lekka żelowa formuła, szybko się wchłaniał i nie zostawiał tłustej warstwy, przepięknie pachniał ogórkiem, ale nawilżał raczej słabo. Niestety w natłoku innych kremów zapomniałam o nim i skończyła mu się ważność. Ze względu jednak na to, że potrzebuję czegoś bardziej nawilżającego, raczej do niego nie wrócę.
AVON - preparat do demakijażu oczu z odżywką.
Bubel nad bublami. Szczypał w oczy, nic nie zmywał, a na dodatek rzęsy po nim leciały kępkami :( Wyrzucam, bo na pewno nikomu go nie polecę. Recenzję możecie przeczytać tutaj.
INGLOT - róż do policzków w kremie, numer 90.
Sam produkt jest ciekawy, wydajny i na pewno do opanowania, ja jednak mam za mało cierpliwości do róży w kremie, zapomniałam o nim i zasechł na wiór, a na dodatek zaśmierdnął. Wyrzucam.
Tak wygląda moje wiosenne denko. Dużo? Mało?
Wielu opakowań nie ma, bo jak wspomniałam, przez nieuwagę wylądowały od razu w koszu. Zużywam dalej, zobaczymy jak będzie wyglądało wrześniowe, letnie denko.
jejciu to się dopiero nazywa projekt denko, gratuluję zużyć ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że ciągle za mało zużywam :)
Usuńdałaś czadu kochana :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwiększość tych produktów znam, najbardziej lubię te do demakijażu i oczyszczania od Bourjois ;) zresztą imponująca liczba pustych opakowań ;) ja nigdy nie umiem niczego wytrzaskać do zera
OdpowiedzUsuńJa też nie umiałam, ale postanowiłam sobie, że nie kupię nic nowego dopóki nie zużyję tego, co mi zalega w zapasach. A wierz mi, trochę się tego nazbierało.
UsuńCałkiem pokaźne to denko!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten płyn do demakijażu Ziaja Med się nie sprawdził, bo bardzo lubię tę serię.
No, niestety. Bourjois o niebo lepszy.
UsuńJest denko! ;) krem tonujący Ziaja Nuno uwielbiam! ;) U mnie pasta colgate max white ślicznie wybielała zęby ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie niestety się nie sprawdziła. Kiedyś miałam Blend-A-Med, tylko nie pamiętam który, i pięknie wybielał zęby.
UsuńJa również niegdyś bardzo lubiłam krem tonujący z Ziaji, ostatnio jakoś nigdy o nim nie pamiętam jak jestem w aptece :)
OdpowiedzUsuńJak zużyję moje zapasy (spore niestety), to pewnie do niego wrócę.
UsuńDuuużo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńduuże denko :)
OdpowiedzUsuńno to tak - te demakijaże z ziaji mi nie służa, by najmniej nie zmywają za dobrze, więc i po tego też nie sięgnę, miałam kiedyś ten addidas, nawet przyjemny był, mam jedno masło z perfecty, powoli je kończę i pewnie sięgnę po kolejne,bo byłam zadowolona, miałam ten peeling z Joanny, cięzko go dostac, ja go wygrałam w rozdaniu, oryginalny zapach,ale w sumie dośc delikatny i jak napisałaś mało wydajny,a to wkurza.
To tyle co znam albo chciałam skomentować. Miłego zużywania kolejnych kosmetyków :P
Ja peelingi z Joanny kupuję na necie lub w Rossmanie. Ten akurat pachniał bardzo intensywnie i zostawał dość długo na skórze. Kawowy jest dużo gorszy w kwestii trwałości zapachu.
UsuńSzampon z Avonu niestety u mnie się nie sprawdził. Używałaś maski z tej samej serii?
OdpowiedzUsuńNie :) Maski rzadko kiedy używam, wolę odżywki w spray'u. A jak już używam, to mam swoją ulubioną - mleczną z Kallos :)
Usuń