Od bardzo dawna zamierzałam już rzucić zbędne kilogramy, które wróciły do mnie podczas 4-letniego już związku z moim ukochanym P. Nadarzyła się okazja pomysłu trochę ekstremalnego, ale na pewno skutecznego
Nie wiem czy kojarzycie program
"Operation Osmin" emitowany w polskiej telewizji, zdaje się, że TVN Style pod świetnie przetłumaczonym tytułem
"Ekstremalny kurs piękna"?
Czarny, wielki, ekstremalny trener w bardzo dobitny sposób trenuje swoich podopiecznych w terenie, wykorzystując dostępne przedmioty jak ławki, drzewa, plażę, itp. Wymagającemu treningowi towarzyszy bardzo restrykcyjna dieta, złożona z ryb, sałatek warzywnych, głównie na bazie sałaty, i wody mineralnej. Całość trwa 30 dni i gwarantuje schudnięcie 10 kg.
Otóż dostałam propozycję uczestnictwa w polskiej wersji programu, którą stworzył i publikował za pośrednictwem Facebook'a trener osobisty z Katowic,
Rafał Tkacz (klik).
Dzisiaj jestem już po 30-dniowym programie a poniżej przedstawiam Wam zdjęcia z niektórych treningów, osiągnięcia oraz moje osobiste spostrzeżenia. Enjoy.
|
Część ekipy, od lewej Rav, Rafał (trener) i ja |
Treningi odbywały się zawsze w chorzowskim Parku Kultury i Wypoczynku, najczęściej w godzinach popołudniowych i wieczornych. Każdy trwał ok. 60-90 minut i składał się na niego bieg w terenie (w moim przypadku marszobieg, a w ostatnich dniach tylko marsz, niestety kolana odmówiły współpracy) oraz ćwiczenia ogólnorozwojowe z wykorzystaniem dostępnych w terenie urządzeń lub bez nich, a także TRX. Głównie były to brzuszki, pompki, przysiady, pajacyki, bieganie po schodach.
Mój pierwszy trening (14.01) był prawdziwym szokiem dla organizmu, który tak dawno nie miał intensywnego ruchu, że aż mu dech zaparło. Dałam radę, choć łatwo nie było.
Kolejne dni treningowe były coraz łatwiejsze, niestety po piątym dniu rozłożyło mnie choróbsko kładąc do łóżka na ponad tydzień i niestety zmuszając do rezygnacji z jakiegokolwiek ruchu.
Po 10 dniach doszłam już zupełnie do siebie i mogłam powrócić do aktywnego treningu na dworze, na mrozie, w śniegu i ciemnościach. Z każdym dniem było coraz łatwiej, może poza wzmagającym się bólem kolan (niestety przy otyłości sięgającej 60 kg bieganie nie jest najlepszym pomysłem, polecam raczej aktywność nie obciążającą kolan aż tak bardzo). Ostatnie dni treningu to dla mnie szybki marsz + ćwiczenia dodatkowe.
|
Po treningu, wykończona ale szczęśliwa |
Dużo większym wyzwaniem okazała się niestety dieta. Po zaledwie dwóch dniach mój organizm przestał akceptować większość ryb, pozostały mi jedynie śledzie (niezupełnie zgodne z dietą) i od czasu do czasu łosoś. Sałata nigdy nie należała do moich ulubionych potraw, więc podstawą mojej diety stały się pomidory, fasolka szparagowa i herbata z cytryną. Bywałam już na różnych dietach, ale ta wyjątkowo dała mi w kość.
I na koniec to, co zapewne najbardziej Was interesuje, czyli efekty.
W ciągu 30 dni (z czego treningowych było z różnych względów 18), schudłam 6,8 kg, zrzuciłam w sumie po 6 cm w talii i pod biustem oraz 8 cm w biodrach.
Czy było warto? Owszem. Treningi wymagające, ale na pewno na tyle łatwe, że każdy da radę. Dieta jest dużo trudniejszym wyzwaniem, jednak dla chcącego nic trudnego. U mnie było gorzej, bo nie mogłam jeść ryb, no i miałam 10 dni przerwy w treningu, więc efekty mniejsze, jednak 7 kg w ciągu 20 dni to i tak piękny wynik. Poprawiła mi się kondycja, stan skóry, nogi i pośladki, zmniejszył się brzuch. Do tego treningi w fantastycznej atmosferze.
Poza tym trening z innymi, którzy nas motywują i nie pozwalają się obijać jest na prawdę doskonałym rozwiązaniem, zwłaszcza, jeśli jesteśmy takim leniuszkiem treningowym jak ja ;)
Jeśli macie ochotę wziąć udział w takim programie, pod okiem profesjonalnego trenera osobistego, a mieszkacie na Śląsku (w okolicy Katowic), zachęcam Was do udziału w wiosennej edycji programu, która ma wystartować na przełomie 1 marca. Po szczegóły i zgłoszenia odsyłam na strony FaceBook
tutaj (trener) i
tutaj (grupa).
Zachęcam Was do udziału, efekty są świetne, nawet jeśli nie odchudzająca, to na pewno ujędrniają ciało, zwłaszcza nogi i pupę, dodatkowo nabierzecie kondycji. POLECAM!