Planet Spa
Odżywcza maseczka do twarzy z masłem Shea
Opis produktu (opakowanie):
Doskonale odżywia skórę.
Stosować 1-2 razy w tygodniu. Wmasować w skórę twarzy opuszkami palców i pozostawić na 10 minut. Spłukać wodą i zetrzeć nadmiar wilgotnym ręcznikiem.
Składniki: Aqua, Hydrogenated Vegetable Oil, Hydrogenated Polydecene, Stearyl Alcohol, Cera Alba, Glicerin, Gliceryl Stearate, Alcohol Denat., PEG-40 Stearate, C12-15 Pareth-12, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Triethanolamine, Magnesium Aluminium Silicate, Methylparaben, Parfum, Cellulose Gum, CI 15510, CI 17200, CI 42090 <1017721-003>.
Cena/Pojemność: dostępna w dwóch pojemnościach:
saszetki 7 ml/4,00 zł (cena regularna, w promocji: 2,00-2,99 zł)
tubka 75 ml/27,00 zł (cena regularna, w promocji: 16,99-19,99 zł)
Moja opinia.
Opakowanie: ja mam wersję w jednorazowej saszetce, saszetka jest łatwa do otwarcia a produkt do wydobycia. Tubka jest jednak poręczniejsza (0,75 pkt/1).
Konsystencja/kolor: konsystencja kremowa, gładka, lekko tłustawa, łatwo się aplikuje równomierną warstwą, w kolorze rozbledzonego toffi. (1 pkt/1).
Zapach: średnio przyjemny. Słodki, mnie trochę przypomina zapach cukierków mlecznych, ale momentami pachnie klejem (?). Po aplikacji jest lekko wyczuwalny, po zmyciu maseczki również, jednak dość szybko się ulatnia. (0,25 pkt/1).
Pojemność/wydajność: saszetka zawierająca 7 ml produktu wystarcza na jednorazową aplikację średnio grubej warstwy. Opakowanie 75 ml powinno wystarczyć na co najmniej 11 aplikacji. (1 pkt/1).
Działanie (4 pkt/6):
+ łatwa aplikacja równomierną, gładką warstwą
+ nie zasycha
+ pozostawia skórę przyjemnie gładką w dotyku
+ wyczuwalnie odżywia
+ łatwo się zmywa
+ nie podrażnia
+ po zmyciu nie ma konieczności używania kremu, nie naciąga skóry
+/- pozostawia na skórze lekko tłusty film
- podczas aplikacji i zabiegu zapach jest wyczuwalny
- zapach jest lekko wyczuwalny również po zmyciu maseczki
- podczas zabiegu skóra miejscowo trochę swędziała
- pod maseczką skóra lekko się pociła
- pod koniec zabiegu miałam wrażenie lekkiego mrowienia na skórze, jakby skóra drętwiała (?)
- masło Shea jest bliżej końca składu
Podsumowanie: mam bardzo mieszane uczucia co do tej maseczki. Zasadniczo spełnia swoje zadanie - odżywia skórę. Zapach nie jest bardzo nieprzyjemny, można go przeżyć, momentami zapach jest nawet przyjemny. Maseczka jest średnia, ale myślę, że godna wypróbowania.
Czy kupię ponownie? MOŻE.
Ocena: 7/10 pkt
No raczej maseczka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńnie cierpię tłustych filmów, czy to na twarzy, czy na dłoniach po kremie do rąk:/
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że pozostawia lekko tłusty film na skórze :( Nie znoszę takich maseczek bo potem mam uczucie tłustej buzi przez tydzień :O
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
PLANET SPA ? Hmm obiło mi się coś o uszy ;D
OdpowiedzUsuńCoffe♥
stylofefashion.blogspot.com
♥
Wiesz co, z maseczek z planet SPA najbardziej przypadły mi do gustu ich peel off. Mnie większość zapycha, podrażnia itd. Tak mam odkąd wprowadzili serię Planet Spa. Nie mniej jednak fajnie, że o niej napisałaś, bo tej nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńzostałaś wyróżniona Liebster Award!
Tutaj znajdziesz więcej informacji:
http://buniacreate.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-liebster-award.html
Wiem, że masz ogromną ilośc obserwatorów, ale ja nagradzam Cię za Twoją cieżką i dobrze wykonaną robotę!;)))Ponieważ uwielbiam czytać Twój blog;)
Pozdrawiam serdecznie
Też się na nią czaję :))) W końcu niewielki koszt.
OdpowiedzUsuńJa się polubiłam bardzo z tą maseczką, aż kupiłam pełną tubkę :D
OdpowiedzUsuńmoja skóra lubi masło Shea to może warto spróbować:)
OdpowiedzUsuń