wtorek, 4 września 2012

Recenzja - Bielenda Bio Plantacja Kokos - naturalny peeling cukrowy do ciała

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją peelingu cukrowego z Bielendy z serii Bio Plantacja o zapachu kokosa.


Opis (wizaz.pl):
Naturalny peeling cukrowy delikatnie złuszcza, wygładza i poprawia wygląd skóry. Pozostawia długotrwały efekt jedwabiście gładkiej i sprężystej skóry.

Skład: sodium chloride, sucrose, caprylic /caprictriglyceride, cera alba (beeswax), butyrospermum parkii (shea butter), theobroma cacao (cocoa) seed butter, laureth-3, cetearyl alcohol, parfum (fragrance), glyceryl stearate SE, cocos nucifera (coconut) oil, macadamia ternifolia seed cake, tocopheryl acetate, propylparaben, lilial, citronellol, coumarin, hexyl cinnamal, limonene.

Cena: ok. 20zł / 200g

Moja opinia. 

 Opakowanie: słoik z przezroczystego plastiku, z plastikową nakrętką. Plastik jest dość solidny, nakrętka jest chropowata dzięki czemu łatwo nam otworzyć opakowanie nawet mokrymi rękami. Opakowanie jest 'podwójne' co sprawia, że produktu jest znacznie mniej niż wynikałoby to z wielkości opakowania. Podczas zakupu na słoiku jest kartonowa, zadrukowana 'owijka' z informacjami. (0,75 pkt/1)






Konsystencja/kolor: peeling ma dość zbitą konsystencję, ciężko się go w pierwszej chwili wyciąga z opakowania, pod wpływem wody jednak szybko topnieje i bardzo łatwo pozwala się aplikować na ciało. Przez zbitą konsystencję trzeba jednak uważać aby nie wylądował w odpływie. Peeling ma kolor biały z czarnymi drobinkami. (0,75 pkt/1).









Zapach: tutaj największe rozczarowanie. Peeling zupełnie nie pachnie kokosem, a to był główny powód jego zakupu. Ma silny zapach, może drażnić i dusić, mnie przypomina zapach kwiatów. (0 pkt/1).

Pojemność/wydajność: niestety peeling pomimo dość sporej pojemności (200g) jest bardzo mało wydajny. Zużycie widoczne na górnym zdjęciu jest po jednym użyciu, sądzę, że produktu wystarczy jeszcze na 2 użycia. (0,25 pkt/1).

Działanie: peeling bardzo ładnie ściera naskórek, jest dość ostry ale pod wpływem wody drobinki szybko stają się delikatne, momentami wręcz niewyczuwalne. Po użyciu skóra jest gładka i miękka. Produkt zostawia na skórze lekko tłusty film (ja osobiście nie cierpię tego efektu), łatwo się on jednak zmywa po użyciu żelu pod prysznic, pozostawiając skórę aksamitnie gładką w dotyku. Niestety zarówno cena (prawie 20 zł) jak i zapach dyskwalifikują go zupełnie w moich oczach. Gdyby pachniał kokosem to nawet przy tak wygórowanej cenie i bardzo słabej wydajności od czasu do czasu skusiłabym się na niego. (4 pkt/6).

Podsumowanie: nie jest to zdzierak supermocny, ma dość toporną na początku konsystencję i okropny zapach. Poza tym jest dość drogi. Można kupić peelingi równie dobre, a jednak tańsze i o pięknym zapachu.
Czy kupię ponownie? Z całą pewnością NIE.
Ocena: 5,75 pkt/10

A Wy znacie peelingi z Bielendy? Polecacie jakieś? A może Wasze serca skradł inny peeling?

21 komentarzy:

  1. Nie miałam ale dobrze wiedzieć że to średni produkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam, ale chyba nie kupię, bo uwielbiam zapach kokosu, ale jak ten nim nie pachnie... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie jestem nie w temacie...nie znam peelingów i ciężko mi coś polecać...fajnie, że sporo notek się ostatnio pojawia dotyczących peelingów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem ekspertem :) ale zdarza mi się używać i mam swoje preferencje jeśli chodzi o tego typu kosmetyki :)

      Usuń
  4. Ja lubię peelingi Bieledny, ale z serii profesjonalnej dostępnej w hurtowniach kosmetycznych. Szczególnie do gustu przypadł mi arbuzowy ;) a z serii Bioplantacja kokos miałam mazidlo do ust, które było bardzo fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam kosmetyki profesjonalne Bielendy, najbardziej maskę czekoladową. Ale to całkiem inna bajka :)

      Usuń
  5. Mam taki balsam do ust i go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może balsam lepiej im wyszedł :) Peeling jest do chrzanu.

      Usuń
  6. szkoda, wydawal sie fajny

    u mnie do wygrania dowolna para butów, zapraszam: http://madame-chocolate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. polecam peeling cukrowy perfecty, już dobrze wszystkim znany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam,ale bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy go nie używałam :( szkoda, że nie pachnie chociaż kokosem

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkoda, że nie pachnie kokosem. Bez sensu jest reklamowanie peelingu kokosowego, który wcale nim nie pachnie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też mam korektor z Loreal :) Nazywa się chyba Lumi Magique (nietety nazwa już dawno się starła), taki wykręcany z pędzelkiem:) Jest bardzo fajny, super rozświetla!

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda,że zapach Cię rozczarował...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie mogę mieć kokosowych kosmetyków, bo zwyczajnie bym je zjadła. :D

    OdpowiedzUsuń